czwartek, 28 czerwca 2012

Komplecik dla Nikolki

Oto drugi projekt, nad którym ostatnio pracowałam - kołderka i poduszka dla Nikolki - to taki prezent powitalny na świecie;)

Króliczek na górze też ma wyszytą buźkę, choć tego nie widać na zdjęciu.

I podusia:


Razem:



Wszystkie zwierzątka maja ruchome łapki:

Do kompleciku dołożyłam haftowana karteczkę:




Przy okazji odpowiem na pytanie - jak powstają literki, takie jak na poduszce, czyli aplikacja. Najpierw przygotowuję sobie szablon z tektury, odrysowuję go na tkaninie podklejonej flizeliną (najlepiej dwustronną, choć w tym wypadku takiej nie miałam). Literki przyszywam ściegiem atłasowym. I już:)



niedziela, 24 czerwca 2012

Metryczki

Ostatnio pracowałam nad dwoma większymi projektami na specjalną okazję. I jak to zwykle z takimi rzeczami bywa, musiały być super pilnie wykonane. Pierwsza praca to metryczki. Poprosiła mnie o nie moja przyjaciółka, która po raz pierwszy została ciocią i to od razu podwójną! Nie muszę dodawać, że na punkcie swoich bratanic oszalała totalnie, tym bardziej, że własnych dzieci nie posiada. Taki prezent przygotowałam na chrzest dziewczynek, jedna z nich, Lenka zostanie jutro chrześnicą mojej przyjaciółki.
A oto i rzeczone metryczki:


I oprawione:


 





piątek, 22 czerwca 2012

TUSAL 6/12 i wygrane candy u Janeczki

Na początku chcę Wam serdecznie podziękować za te wszystkie słowa wsparcia, życzenia zdrowia, troskę. Jesteście KOCHANE!!!!!!
A my powoli przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Synek jest bardzo ruchliwym, energicznym dzieckiem, więc trochę mu ten gips komplikuje życie, bo on z chęcią wskoczyłby na rower albo pobiegł grać w piłkę z kolegami. Ale i tak radzi sobie świetnie, dużo lepiej niż się spodziewałam. Większość czynności stara się wykonywać sam, lewą ręką (bo złamał niestety prawą), o pomoc prosi tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na szczęście złamana ręka go nie boli. Na pewno będzie coraz lepiej:)

A teraz nadrobię troszkę zaległości.
Oto spóźnione TUSALowe zdjęcie z zajawką tego, nad czym obecnie pracuję:


A teraz pokażę coś, co z całą pewnością wywoła falę ochów i achów:) Niedawno, na swoim blogu Janeczkowo, Janeczka organizowała candy. W ramach tej zabawy obdarowanych zostało kilka osób, w tym ja, jako osoba spod tego samego znaku zodiaku, co Janeczka, czyli spod bliźniąt. Prezent od Janeczki wprawił mnie początkowo w wielkie zdziwienie, bo spodziewałam się drobnego upominku a zaraz potem w zachwyt. No i sprawił ogromną, trudną do opisania radość. Nie będę się więcej rozpisywać - same zobaczcie:






Janeczko jeszcze raz pięknie dziękuję!!!!!!

czwartek, 21 czerwca 2012

:((

Dzisiaj tylko krótki pościk gwoli wyjaśnienia mojej dłuższej nieobecności. Dzieje się u mnie ostatnio, dzieje i to nie wszystko tak jakbym sobie tego życzyła. Ostatnie dni spędziłam w szpitalu z synkiem. Złamał w szkole rękę:( Złamana została kość ramieniowa, z przemieszczeniem, konieczna była operacja, a teraz 7 tygodni w gipsie:( No, ale jesteśmy już w domu, operacja przebiegła bardzo pomyślnie, a szpitalny personel to ludzie z sercem na dłoni, każdemu życzę takiej opieki, troski i pomocy.

Dostałam wiele maili z prośbami o wzory haftu xxx, szczerze powiem, że na razie po prostu nie mam czasu na ich wysyłanie.

Dziś odebrałam z poczty przesyłkę od Kasiulka z staniczkowym RR-em OnaiJa (przesyłka kilka dni tam na  mnie czekała).

Mam też sporo różnych rzeczy do pokazania i w najbliższych dniach to zrobię. Na razie wracam do maszyny, ponieważ kończę mocno spóźnione już zamówienie szyciowe.

sobota, 2 czerwca 2012

Podziękowania i debiut

Na początku chcę pięknie podziękować Moteczkowi za przepiękne zakładki frywolitkowe, które od niej otrzymałam:) Od pierwszego spojrzenia zakochałam się w ich kolorach - brązach, rudościach, zieleniach, fioletach. Zakładeczki już trafiły do czytanych książek.
Marysiu, jeszcze raz pięknie dziękuję!!!


Dostałam też kolejną różyczkę do mojego ogródeczka, który powstaje w ramach RR-a na kołderkowym forum.


No a teraz debiut. Niedawno zapisałam się na kurs sutaszu, który niestety nie odbył się z powodu braku chętnych do nauki tej techniki. Ja jednak tak mocno nastawiłam się na jej zgłębienie, że postanowiłam sama  zmierzy się z sutaszem. Na pewno łatwiej i efektywniej byłoby pod profesjonalnym okiem specjalistki od sutaszu. No ale pierwsze koty za płoty, następnym razem będzie lepiej. A oto efekt moich prób: