wtorek, 8 marca 2011

Zimowa wymianka - znów się chwalę:)

Dzisiejszy dzień jest dla mnie szczególny dzięki dwóm osóbkom - Moteczkowi i Lorenie. Marysia - Moteczek to wspaniała organizatorka, osoba o anielskiej cierpliwości, ciepła, wspaniała, po prostu kochana! Marysiu, ściskam Cię wirtualnie z całych sił za całą Twą pracę, trud organizacyjny, cierpliwość i trochę nerwów, a finalnie za całą tą radość, pozytywną energię, którą rozsiewasz, a jej efekt można znaleźć dziś na kilkudziesięciu blogach!
Druga osóbka, która jest sprawczynią mojej wielkiej radości, podekscytowania i szczęścia jest Lorena! Dziewczyna niesamowicie zdolna, która zachwyciła blogowy światek haftem płaskim, w której to dziedzinie jest mistrzynią, a teraz próbuje swych sił w coraz to innych technikach, z równie wielkim sukcesem. Wiem, co mówię, ponieważ, to właśnie Lorenka przygotowała dla mnie zimową niespodziankę:)) A oto co wprawiło mnie w taki zachwyt i wywołało tyle mojej radości:



Przecudny obrazek - pinkeep z przebiśniegami wykonanymi haftem płaskim. Wokół ozdobiony jest piękną mieniącą się wstążką. Całość jest śliczna, dopracowana w każdym szczególe, po prostu idealna! Na dodatek całkiem niedawno zakupiłam sobie trzy mini sztalugi dla wyeksponowania planowanych pinkeepów. Żaden jeszcze nie wyszedł z pod moich rąk, ale za to największa sztaluga okazała się idealna do wyeksponowania przebiśniegów:)



Serducho ozdobione frywolitką i delikatnym błękitem:) Uwielbiam serduszka, mam je chyba w każdym pomieszczeniu w domu, a każde kolejne wywołuje moją wielką radość. To zawisło na honorowym miejscu na witrynce w pokoju - wciąż sobie na nie popatruję:)



Ale to jeszcze nie wszystko!
Lorenka ostatnio zajęła się filcem, a komplet filcowej biżuterii - broszkę i naszyjnik podarowała mnie:) Oczywiście wszytko w pięknych niebieskościach. Broszka dodatkowo ozdobiona koralikami przypominającymi lodowe kryształki:) Tak jak pisałam już Lorence, bardzo lubię oryginalna, niepowtarzalną biżuterię, więc ten komplecik jest jak najbardziej w moim guście:)



No i jeszcze piękna, ażurowa serwetka wykonana przez Mamę Loreny!



No i masę słodkości Lorenka dodała do tego wspaniałego prezentu:)))



Lorenko, dziękuję najpiękniej jak potrafię!!!! Wszystko jest cudne, całkowicie w moim guście, tak pięknie wykonane i na dodatek z myślą o mnie! Sprawiłaś mi niesamowitą radość!!!!!

Mnie przypadł wielki zaszczyt przygotowania zimowej niespodzianki dla samej organizatorki wymianki - Moteczka:))) Zaszczyt wielki, ale i odpowiedzialność niemała;) Czytając maila od Marysi po dodarciu prezentu i dzisiejszy wpis na Jej blogu, myślę, że podołałam odpowiedzialności:) A oto co dla naszej organizatorki przygotowałam:



Patchworkową torbę - worek na robótki:



Patchworkową sakieweczkę na robótkowe drobiazgi:



I parę robótkowych drobiazgów:





Cieszę się bardzo, że prezent się spodobał:))))
Jeszcze raz dziękuję Moteczkowi i Lorenie za te niesamowite emocje, świetną zabawę i cudny prezent!!!!
A teraz biegnę na Wasze blogi, żeby pooglądać śliczności, jakie w ramach wymianki przygotowałyście i otrzymałyście:)

poniedziałek, 7 marca 2011

Chwalę się:)

Oj będę się w tym tygodniu chwaliła cudeńkami jakie dostałam, oj będę! A zaczynam do samego poniedziałku:)))
Niedawno uszyłam dla córeczki Elis podusię. Tak naprawdę "oprawiłam" tylko cudny hafcik, jaki wykonała Elis. W zamian Elis przysłała mi takie piekności, że aż brak mi słów, żeby wyrazić zachwyt i wdzięczność. Zobaczcie same:








Od razu znalazłam przeznaczenie dla hortensji - będzie zdobiła wiosenną torbę, jaką planuję sobie uszyć )pewnie już po świętach). Materiał mam już kupiony, a ta hortensja jakby specjalnie do niego została dopasowana!

Elis napisała mi, że jak tylko zobaczyła te szafirki, od razu stwierdziła, że muszę je mieć:) A ja się ogromnie cieszę, że je mam! Na pewno znajdę im, godne ich urody przeznaczenie.

Hafty są przepiękne, perfekcyjnie wykonane, na dodatek na lnie, co jeszcze dodaje im uroku!

Elis, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!! Jesteś kochana!!!!

Donko, oczywiście, że to hortensja, już poprawiłam błąd. To z emocji:)

A jutro, jak wiele z Was będę się chwalić prezentem jaki dostałam w ramach zimowej wymianki zorganizowanej przez Moteczka:)))

piątek, 4 marca 2011

Zakurzyło mi się;)

Tak jak wspominałam w poprzednim poście, zaczęłam intensywnie myśleć o ozdobach wielkanocnych. Poszłam nawet krok dalej i zakupiłam już wydmuszki gęsie i kacze oraz jajeczka ze styropianu (na te jeszcze czekam).
Wymyśliłam sobie do kuchni ozdoby w czerwieni i bieli. Początkowo planowałam ozdobić jajeczka metodą decu, ale nie znalazłam odpowiednich serwetek ani papierów, więc będą z hafcikami (takich też nie mam, a na wielu blogach już można podziwiać gotowe, śliczne jajeczka właśnie z hafcikami:)
Na pierwszy rzut poszło ptactwo domowe, a dokładnie kurki i kogut (właśnie powstaje):