sobota, 17 listopada 2018

Książkowo

Obiecałam, że napiszę recenzję książki Niny George pt."Lawendowy pokój", którą dostałam od Agatki w prezencie za złapany licznik:)
Dziś wywiążę się z tej obietnicy. Książkę zaczęłam czytać (co na pewno nie jest bez znaczenia) po lekturze "Poczwarki" Doroty Terakowskiej. Przeczytanie  "Poczwarki" miałam w planach od kiedy się ukazała, czyli od kilkunastu lat. Dotąd jednak chyba nie byłam na to gotowa. W tym roku pracuję m.in. jako nauczyciel wspomagający w 3 klasie gimnazjum, w której "Poczwarka" będzie omawiana na lekcjach j. polskiego. No i ten fakt skłonił mnie do sięgnięcia po tą lekturę. Książka Doroty Terakowskiej wywarła na mnie ogromne wrażenie, na pewno umieściłabym ją w pierwszej dziesiątce na liście książek, które warto przeczytać.
Jestem pedagogiem specjalnym, więc wiem, jak ciężka jest praca z dzieckiem niepełnosprawnym, wiem jak trudne jest rodzicielstwo rodziców tych dzieci. Ta książka wszystko to pokazuje, ale też pokazuje, co w życiu jest najważniejsze. Skłania do refleksji nad sensem naszych wyborów życiowych, dążeń, pragnień... Przez kilka dni po lekturze "Poczwarki" nie mogłam sięgnąć po żadną inną książkę, ponieważ ona wciąż tkwiła w mojej głowie. Jestem ogromnie ciekawa jak odbierze ją młodzież z 3 klasy gimnazjum, jaki na nią ta lektura wywarze wpływ.
I właśnie po "Poczwarce" sięgnęłam po "Lawendowy pokój". I tu po przekopywaniu najgłębszych pokładów duszy otrzymałam kojące głaskanie, jednakże nie pozbawione mądrości życiowej. Znalazłam w niej wiele prawd życiowych, które gdzieś głęboko tkwią w naszej świadomości, ale zbyt rzadko do nich sięgamy, a nawet w codziennym zabieganiu zapominamy o nich całkowicie. Kilka z nich wynotowałam sobie, aby jak najczęściej do nich wracać. Oto jeden z nich: " Przyzwyczajenie to niebezpieczne i próżne bóstwo. Nie pozwoli, by coś przerwało jego panowanie. Uśmierci raczej każdą tęsknotę. Tęsknotę za podróżowaniem, za inną pracą, za nową miłością. Nie pozwala żyć tak, jak chcemy. Bo z przyzwyczajenia przestajemy się zastanawiać, czy w ogóle chcemy tego, co robimy." Ponadto książka ta uświadomiła mi, jak ważny w życiu każdego jest drugi człowiek - jak wiele możemy otrzymać od innych, ale też jak wiele sami możemy dać.
Pozostając przy temacie książkowym, pochwalę się niedawnym nabytkiem. Otóż w jednej z internetowych księgarń, z okazji Dnia Niepodległości zakupiłam książki - po 11 zł w dniu 11 listopada. Będę miała więc co czytać przez jesienno-zimowe dni.
Ale najpierw sięgnę po najnowszą książkę Edyty Świętek pt."Nowe czasy. Nie pora na łzy".
Jest ona kontynuacją nowohuckiej sagi "Spacer Aleją Róż", o której dowiedziałam się na blogu Pięć pór roku i przeczytałam ją w wakacje jednym tchem, nie mogąc doczekać się kontynuacji.
Z nowo zakupionych książek szczególnie jestem ciekawa serii Adrianny Trzepioty. W niepodległościowej promocji był tylko trzeci tom, pt. "Amulet Jaśminy", więc zakupiłam dodatkowo dwie pierwsze części "Zwilczoną" i "Sekretną zimę Jaśminy".
Ciekawa jestem, czy, któraś z Was czytała tą serię - chętnie poznam Wasze opinie.
Życzę Wam miłego sobotniego wieczoru, być może z książką:)))

sobota, 3 listopada 2018

Kocie sprawy

Korzystając z ciepłych i słonecznych jesiennych chwil, nasze kotki spędzają czas na balkonie.
A jeśli pogoda nie dopisuje, to najlepszym pomysłem jest drzemka.
Bardzo lubię czytać na "kocich blogach" o różnego rodzaju kocich gadżetach, przeznaczonych dla kotów lub dla ich właścicieli. Dziś i ja się pochwalę swoim nowym "kocim" nabytkiem. Jest to ogromnej urody wełniane ponczo z nafilcowanymi kotkami, wykonane przez niezwykle uzdolnioną Panią Ewę, której prace można podziwiać na blogu Artesania - rękodzieło. Zdjęcia mojego poncza pochodzą od Pani Ewy.
Ponczo jest nie tylko piękne, ale też wspaniale otula i ociepla w te jesienne dni.
Zdjęcia kotków są zaś autorstwa mojej córci:)