piątek, 30 września 2016

Kartki przez cały rok - wrzesień

Takie oto dała Ania wytyczne na wrzesień:
Plany miałam ambitne. Nie do końca udało się zrealizować początkowe założenia, ale cieszę się, że wykonałam zadanie i zrobiłam trzy karteczki. Oto one:
z reniferkiem:
z zającem i jajkiem:

z koronką:
i kolaż na koniec:

niedziela, 18 września 2016

Nowy haft

W związku z tym, że udało mi się ukończyć w tym roku już dwa duże UFO-ki, postanowiłam sprawić sobie nagrodę w postaci rozpoczęcia nowego haftu. Same wiecie, jakie rozpoczynanie nowych projektów jest fajne:) Z wielkimi więc emocjami skompletowałam potrzebne mulinki, a na tamborku rozpięłam czarną kanwę. Powolutku pojawiła się na niej półka i zarysy pierwszych książek;
Już pewnie wiecie, czym będę zajmowała się w jesienne i zimowe wieczory:) A muszę przyznać, że czarna kanwa 16 ct jest dość wymagająca. Zwłaszcza potrzebne jest dobre oświetlenie. Dlatego też dokonałam dawno planowanego zakupu - lampki, która będzie mi towarzyszyć przy xxx (pochwalę się następnym razem).
A na koniec zdjęcie gotowego haftu, czyli mój cel, do którego będę dążyć przez najbliższe miesiące:

piątek, 9 września 2016

Naparstkowe opowieści - Barcelona

Wczesnym rankiem wylecieliśmy z Santiago de Compostela do Barcelony. I już po 1,5 godz. znaleźliśmy się w Katalonii.
Z lotniska autobusem udaliśmy się na Plac Kataloński (Plaza de Catalunya):
a stamtąd poszliśmy obejrzeć najsłynniejszą chyba budowlę w Barcelonie - Sagrada Familia:
Następnymi obowiązkowymi miejscami do odwiedzenia były kolejne dzieła Gaudiego:
Casa Mila:
oraz Casa Batllo:
Dzieła Gaudiego mogą się podobać lub nie, ale na pewno intrygują, zadziwiają, wzbudzają zainteresowanie. Mnie zachwyciły, a sam Gaudi stał mi się jeszcze bliższy, gdy dowiedziałam się, że był wegetarianinem i lubił długie spacery (to tak jak ja:).
Piękna Barcelona, to miasto bardzo proste w nawigacji, ponieważ większość ulic przecina się tam pod kątem prostym. Dlatego też szybko i sprawnie docieraliśmy do interesujących nas miejsc.
To także miasto, które tętni życiem jest pełne ludzi.
A najlepiej widać to na głównej ulicy Barcelony - La Rambla, gdzie tłumy ludzi spacerują między sklepikami, kramami, kawiarenkami, występującymi mimami i innymi atrakcjami:
ulica ta prowadzi do pomnika Krzysztofa Kolumba i nadmorskiej promenady,
koniecznie trzeba tam się zatrzymać i pozachwycać cudnymi widokami:
Z Barcelony przywiozłam naparstek oczywiście z Sagrada Familia:)

sobota, 3 września 2016

Na nowy rok szkolny

Na nowy rok szkolny wymyśliłam sobie okładkę na kalendarz z piórkiem, żeby pasowała do posiadanego przez mnie piórniczka w piórka właśnie. Znalazłam odpowiedniej wielkości wzór, kupiłam kanwę w kolorze nugatu i przystąpiłam do xxx. Z każdym kolejnym krzyżykiem coraz mniej mi się moje piórko podobało, bo jego kolory zlewały się z tłem. Żałowałam strasznie, że nie kupiłam ciemniejszej kanwy. Dokończyłam haft, choć przez głowę przeszła taka myśl, aby wrzucić go do szuflady. Na szczęście backstitche nadały piórku ostrości i wydobyły go z z tła. Teraz nawet mi się podoba.
Tak oto prezentuje się kalendarz w okładce i cały tegoroczny zestawik:
Pomyślałam sobie też, że może właśnie takiej stonowanej, spokojnej okładki na ten rok potrzebuję. Bo też w pracy przydałaby mi się teraz stabilizacja, spokój. W przeciwieństwie do zeszłego roku szkolnego, kiedy to zmieniłam miejsce pracy, znalazłam się wśród nowych osób i obowiązków. Wtedy zrobiłam sobie kolorową, energetyczną okładkę z pawiem. Może coś w tym jest, a może to już spaczenie zawodowe, że wszystko w ten sposób analizuję;)