czwartek, 29 lipca 2010

Lawendowe woreczki

Moja ostatnia nieobecnosć blogowa spowodowana była m.in. urlopem, spędzanym oczywiscie na Mazurach:) Troszkę więcej o tym na moim drugim blogu: Po domowemu.
Jak to zwykle bywa, to co dobre szybko się kończy i trzeba wracać do zwykłej codziennsoci. W związku z cudną pogodą robótki xxx przeleżały w torbie (postawiłam dosłownie kilkanascie xxx w zabranym zestawiku), nie ma więc czego pokazywać. Aby wdrożyć się w normalny rytm (również robótkowania;) po powrocie zaczęłam od bardzo przyjemnej i pięknie pachnącej czynnosci - przygotowania lawendowych woreczków. Hafciki powstały jeszcze przed wyjazdem, lawenda ususzona (w tym roku nie musiałam kupować, ponieważ moja działkowa uraczyła mnie pięknie pachnącym kwieciem w sporej ilosci:), pozostało uszyć tylko lniane woreczki.

Image Hosting by PictureTrail.com

Image Hosting by PictureTrail.com

Image Hosting by PictureTrail.com

Image Hosting by PictureTrail.com

15 komentarzy:

  1. Uwielbiam lawendę, a Twoje woreczki są przepiękne!

    http://anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie niestety nie ma lawendy :( chciałam w tym roku, ale nic z tego nie wyszło przez powodzie i ulewne deszcze wszystko szlag trafił :( może w przyszłym roku.
    A woreczki wspaniałe już czuje ich zapach, hafcik śliczny...jak zwykle mistrzostwo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Woreczki są urocze. Tyle się naczytałam na różnych blogach o lawendzie, że chyba w przyszłym roku też posieję. Ciekawe czy urośnie w doniczce na balkonie?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Edytko, bardzo dziękuje za udział w wymiance!:) Woreczki pięknie wyglądają!:) A lawendy zazdroszczę mnie nawet nie raczyła wzejść. Pozdrawiam serdecznie, Kasia!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne te woreczki ... a ten zapach!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne woreczki !! i ta lawenda własna, to coś wspaniałego. Wypraw ana Mazury ... przypominają mi się od razu moje młodzieńcze wyprawy z plecakiem :)

    Pzodr An

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniala lawendowa kolekcja!

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne, nie trzeba ich trzymać w ręku, żeby czuć wspaniały lawedowy zapach:))
    U mnie w tym roku lawendy nie ma, jesienią wsadziłam 15 krzaczków i wszystkie!!! zmarzły; to było małe nieporozumienie, gdyż lawenda w moim ogrodzie nie chce rosnąć tam gdzie ja chcę, ale rosłaby tam gdzie ona chce:))
    A ponieważ nie wyobrażam sobie lata bez lawendowego "kwiecia" więc zamówiłam to "kwiecie" u tych, którzy mają go pod dostatkiem; paczuszka z serduszkiem, wianuszkiem i suszem już została do mnie wysłana.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moteczku, ja na zimę lawendę przykryłam słomą - wyczytałam gdzieś, że to dobry sposób ochrony lawendy przed mrozem i u mnie się sprawdził.
    A od "tych" co mają lawendy pod dostatkiem mam wianek (na ostatnim zdjęciu) kupiony 2 lata temu, nic nie stracił na swej urodzie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe zapasy. I piękne woreczki do napełnienia.
    Szkoda, że ja nie mam gdzie posadzić lawendy.

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam lawende,woreczki cudowne .Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne woreczki a Twoja lawenda aż tu mi zapachniała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne woreczki i na pewno roztaczają piękny aromat :)

    OdpowiedzUsuń
  14. masz bardzo obfite zbiory lawendy!!! cudowne! woreczki także! a wieniec też sama robiłaś?pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak pięknie i obficie zakwitła Twoja lawenda . Żal by ją było zmarnować. Woreczki są śliczne i wyobrażam sobie , jak teraz wypełnione pięknie pachną.

    OdpowiedzUsuń