Wolne chwile w okresie świątecznym oraz w czasie ostatniego weekendu poświęciłam Fryderykowi. Mimo, że samego Fryderyka jeszcze nie widać, to jestem bardzo zadowolona z efektów pracy, ponieważ już ok. 1/4 haftu za mną:)
No i jeszcze trochę lubelskiej zimy mam dla Was:)
poniedziałek, 9 stycznia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super Ci idzie? Jak Ci się wyszywa na czarnej kanwie?
OdpowiedzUsuńNo cóż, z czarną kanwą jest trochę trudniej niż z jasną, ale przy dobrym świetle daję radę:)
UsuńPrzepiękne widoki :) Nareszcie zima, jaką lubię, chociaż podobno nie na długo, bo idzie plucha i wiatr :(
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem bardzo efektów haftowania!
Ślicznie wychodzi :)
OdpowiedzUsuńSporo już masz na kanwie :-)
OdpowiedzUsuńA zima i do mnie zawitała. I słoneczko :-)
Pozdrawiam styczniowo :-)
Pułeczka z książkami wyglada świetnie:-)
OdpowiedzUsuńWidoczki mroźne, ale piękne:-)
Piękny ten haft, na czarnej kanwie prezentuje się zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuń