Oto zapowiadany wczoraj, drugi jesienny haft, oczywiście salowy;)
Z dynią to już tak szybko jak z liściem nie pójdzie;) Haft jest piękny, ale pracochłonny. Najważniejsze jednak, że kiedyś tę dynię będę mogła sobie podziwiać na jesiennej poduszce:)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
będzie super :)
OdpowiedzUsuńproszę i to ile już xxx postawiłaś:)
OdpowiedzUsuńPoczatek dyni jest, a to najwazniejsze.Juz teraz zapowida sie slicznie
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam o poduszce;-)
OdpowiedzUsuńWzór bardzo udany choć trudny!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmam dokładnie takie same przeczucia, że z tą dynią, to trochę nam zejdzie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że każda z nas z troszeczkę innego miejsca zaczyna :)Swoją też chcę na poduszkę przeznaczyć :D
OdpowiedzUsuńoj jak już dużo, z takim tempem skończysz szybciutko
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tą poduszką. Ja swoją mam w planach wykorzystać raczej na ścianie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
całkiem sporo już masz
OdpowiedzUsuńja się tez waham pomiędzy poduszka a torba
Idzie Ci całkiem nieźle.Jak na to, że pracujesz nad dwoma pracami, powiedziałabym, że wręcz doskonale Ci idzie :O)
OdpowiedzUsuńWidziałam wzorek - jest śliczny; trzymam kciuki:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ten z dynią i ten z liściem - super wzorki, piękny sal!
OdpowiedzUsuńOoo dynia! Hihihi super, u mnie też ostatnio inspiracje dyniowe - choć dopiero praca wre :) Fajnie Ci idzie stawianie tych krzyżyków... jakoś zdecydowanie sprawniej niż mnie ;)
OdpowiedzUsuńBędzie cudeńko :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń