Dawno się nie odzywałam, ponieważ u mnie dużo pracy, a mało robótkowania, niestety. Jednak staram się znaleźć choć chwilę dziennie na Fryderyka w bibliotece, bo bardzo chciałabym ten haft ukończyć i oprawić w tym roku. Zostało już niewiele krzyżyków i sporo backstitchy.
Mam nadzieję, że jest to już przedostatnia prezentacja haftu, a w następnej będę mogła pokazać skończona pracę.
A teraz przedstawię wam innego Fryderyka, a właściwie Frycka, Frycusia, który zamieszkał z nami w tym tygodniu i skradł już serca wszystkich domowników.
sobota, 25 listopada 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Haft jest piękny! A Frycek identyczny jak moja Kicia :))) Dobierałaś kota według obrazka? Hi hi hi :))))
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się uda z takim pomocnikiem :-) Oba Frycki wspaniałe :-)
OdpowiedzUsuńHaft to dla mnie mistrzostwo-cudowny czekam na jego skończenie:)Frycusia podrap za uszkiem:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle pracy włożyłaś! za to efekt wspaniały!
OdpowiedzUsuńbardzo jestem ciekawa efektu końcowego:))mizianko dla Frycka:))
OdpowiedzUsuńAaach! Uwielbiam futrzaki! Przepiękny jest i będzie miał dwój obrazek :)
OdpowiedzUsuńajajaj... cudny hafcik stworzyłaś...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Haft prima sor.Niedoścignione dla mnie umiejętności.Kocio pręgowany śliczniutki:)
OdpowiedzUsuńAle bedzie slicznie!!!
OdpowiedzUsuń