Choć w wirtualnym świecie prawie mnie nie ma;) A to przede wszystkim dlatego, że czas spędzam głównie w kuchni zamykając w słoikach kolory, smaki i aromaty lata.
Robótkowo niewiele się teraz u mnie dzieje, ale i tak mam spore zaległości w pokazywaniu moich wytworów, nawet jeszcze sprzed urlopu.
Dzisiaj też sprawa jeszcze sprzed wyjazdu na Mazury - a mianowicie wygrane candy u Eltei:)))) Po powrocie dostałam taka oto wypasioną paczuszkę, pełną słodkości:
Elteo, jeszcze raz przepięknie dziękuję!!!!!
A na koniec - Mazury:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękna wygrana!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia, piękne iii jakie słodkie "łabądka" :D:D urocze!!
Piękne prezenty i piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA mi szkoda czasu na robienie przetworów. Po co zapychać półki słoikami, a potem jeść jednakowy dżem, jak można sobie kupić słoiczek tego, na który własnie ma się ochotę? U nas przetwory robiło się tylko wtedy, kiedy w sklepach niczego nie było - teraz cały ogródek zajmuje trawa i dekoracyjne roślinki, a po słoiczki i mrożonki chodzimy zimową porą do sklepu :) Wolne letnie dni wolę wykorzystać rękodzielniczo i przyjemnie :)
http://anek73.blox.pl
Edytko skoro wróciłaś to jeszcze dziś polecą do Ciebie twoje staniorki:))))
OdpowiedzUsuńTroszkę u mnie na Ciebie poczekały, za nim wrócisz.
Z tego co mi się wydaje to zostały nam jeszcze do wyszycia staniki Ona-i-ja, bo są jeszcze u Aty, ale czemu Ata póściła najpierw Twoje??? NIe mam pojęcia:P
Ja w każdym bądź razie już swoje staniki mam w domku i można powiedzieć, że jeden RR-prawie za mną!!!
Gratuluje wygranej:))slicznosci dostalas:))A zdjecia super:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
piękne Mazury cud Natury..:) Gratuluje wygranej i powodzenia przy słoikach :)!
OdpowiedzUsuńPrezent śliczny, a Mazury ...bajeczne.
OdpowiedzUsuńJa się nie zgodzę z Anek. dla mnie robienie przetworów to sama przyjemnośc, a dżemy sklepowe, czy np. ogórki kiszone kupowane w sklepie ni jak się mają do tych zrobionych samodzielnie.
No ale cóż, widac każdy ma inne gusta.
piękne prezenty,a widoki cudne...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFachowa literatura , pewnie bogato ilustrowana , uwielbiam taką , a do tego torebka i breloczek pięknie wykonane - gratuluje !
OdpowiedzUsuńPrzetwory też robimy , ale tylko z tego co urośnie w ogródku , a w tym roku niewiele tego było .
Wiśnie , tych było najwięcej poszły na konfitury , kompoty i nalewkę .
Ogórki , kiszone i sałatki , wyjątkowo skromnie w tym roku , ale własnej roboty lepiej smakują .
Pozdrawiam Yrsa
Oj chyba Ci za dobrze ;) Wyjazd, wypoczynek a po powrocie takie cuda. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze:))) Z jednej strony rozumiem Anek, która pracuje, ma wiele dodatkowych zajęć i wolny czas wakacji woli przeznaczyć właśnie na robótki. Z drugiej zaś, mogę słowo w słowo powtórzyć za Kinią - ogórki kiszone ze sklepu ni jak nie mogą się równać z domowymi! I podobnie jest z wieloma innymi przetworami! A poza tym - wiem, co jem. No i mi wielką przyjemność sprawia to przetwarzanie, porównywalną z robótkami!
OdpowiedzUsuńFantastyczna wygrana, książki bardzo inspirujące.
OdpowiedzUsuńKochane te "brzydkie kaczątka".
Pozdrawiam serdecznie !