Ten weekend, mimo, że jeszcze letni, pokazuje, że jesień już tuż, tuż. Za to poprzedni dopieścił nas słońcem i prawdziwie letnią pogodą. Spędziłam go bardzo aktywnie:) W sobotę wybraliśmy się do Janowca, gdzie zwiedzaliśmy oczywiście ruiny zamku:
a w nich ciekawą ekspozycję fajansu holenderskiego:
Następnie promem przeprawiliśmy się na drugi brzeg Wisły,
do Kazimierza
Wycieczka ta powiększyła mój mini zbiorek naparstków:
i trzy kazimierskie razem:
W Janowcu, niestety, naparstków nie było.
W ostatnim czasie na mojej półeczce pojawiły się jeszcze dwie nowe sztuki:
lubelski, z Bramą Krakowską:
oraz z godłem Polski:
I jeszcze cała półeczka w jesiennej odsłonie:
W zeszłą niedzielę zaś, z samego rana wybrałam się z mężem na grzybobranie. Rezultatem był cały kosz grzybów, w tym sporo prawdziwków, tu najładniejsze okazy:
i jeszcze rydze:
Obiecuję, że następny wpis będzie już robótkowy;)
Życzę miłej niedzieli:)