Jak się słusznie domyśliłyście, w ostatni weekend odwiedziłam naszych południowych sąsiadów, a dokładnie ich stolicę - Pragę.
Podobno Praga najpiękniejsza jest wiosną i jesienią, kiedy to poranki witają odwiedzających miasto, spowitą mgłami Wełtawą, a wieczorami, zamglone latarnie przenoszą w klimat dawnej Pragi. Mnie to miasto będzie kojarzyło się z latem, ponieważ o tej porze roku odwiedziłam je pierwszy raz (mam nadzieję, że nie ostatni) i w promieniach słońca przemierzałam niezwykle urokliwe praskie uliczki, podziwiając niesamowitą urodę tego miejsca.
Niektórzy twierdzą, że Pragę zbudowano w miejscu, gdzie przebiega granica wszechświatów. Że na Hradczanach, pod katedrą Świętego Wita znajduje się portal Ziemi – jeden z najważniejszych czakramów planety, próg między naszym światem a kosmosem. Przecież właśnie z tego powodu Celtowie, na długo przed tym, kiedy Czech rozstał się z Lechem i Rusem, zbudowali nad Wełtawą jedno ze swoich najważniejszych miast. Współczesna Praga stoi na ziemi druidów, w miejscu wskazanym przez legendarną księżniczkę Libuszę.
Zapraszam, więc na spacer po tym niezwykłym miejscu.
O katedrze św. Wita wielokrotnie słyszałam, iż robi niesamowite wrażenie. Spodziewałam się więc pięknego widoku, jednak to, co zobaczyłam przeszło moje wszelkie wyobrażenia. Jest to najpiękniejszy kościół, jaki widziałam w życiu, którego nie są w stanie opisać żadne słowa, a zdjęcia nie oddają jego urody.
Mojego męża zachwyciły ogrody Waldsteina, w których można spotkać pawie (w czasie naszego tam pobytu, w związku z upałem, kryły się w zacienionych miejscach), ryby bardzo dużych rozmiarów (to konik mojego męża, więc mógłby na nie patrzeć pół dnia, niestety nie było na to czasu), zobaczyć niezwykłą ścianę -grotę z nacieków skalnych, no i piękną loggię dominującą nad ogrodami.
Most Karola i Wełtawa:
Zegar Orloj
A na koniec Fontanna Krizikova
Aby dobrze poznać to piękne miasto, nasycić się jego
klimatem, zobaczyć różne urokliwe zakątki, powłóczyć się po uliczkach, odkryć
te mnij znane i oblegane knajpki, pokontemplować to co się zobaczyło,
należałoby udać się tam przynajmniej na tydzień. Cieszę się, że udało nam się
spędzić tak czarowny weekend, zostając z uczuciem niedosytu i planując kolejną
podróż, może tym razem do wiosennej Pragi.
Pięknie! Witraż powala ogromem barw :)
OdpowiedzUsuńWspaniała fotorelacja. Od zawsze jestem zakochana w Pradze! W zeszłym roku udało mi się ją odwiedzić i... nie zabrałam aparatu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Edytko za fotorelację, która przywołała na nowo obrazy z niezbyt dalekiej przeszłości.
OdpowiedzUsuńPragę odwiedziłam dwa razy - pierwszy raz byłam tam trzy dni, drugi raz - przejazdem - niecały dzień.
Masz rację Edytko - aby poczuć klimat Pragi kilka dni pobytu, to stanowczo za mało. Pocieszające jest to, że zawsze można wrócić:))
Pozdrawiam
Zaczarowałaś mnie Edytko, dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, warte odwiedzenia. Dziękuję Ci za piękną relację :-)
OdpowiedzUsuńOch ... dzięki Twoim zdjęciom znowu wróciłam na chwilę do cudownej Pragi :).
OdpowiedzUsuńMój Pieronek też był najbardziej zainteresowany rybami hihi.
Białego pawia nie udało nam się spotkać :(.
To życzę nam abyśmy miały jeszcze okazję odwiedzić kiedyś, to magiczne miejsce jakim jest Praga :).
Ja też nam mocno tego życzę:)
UsuńPiękne miejsce, byłam tam w czwartej klasie liceum...wspominam do tej pory. Życzę szybkiego powrotu w to cudowne miejsce :)
OdpowiedzUsuńKocham Pragę!!! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Pragę! Miałam szczęście być tam aż 3 razy :)
OdpowiedzUsuń