piątek, 12 lutego 2021

Święta Eulalia

12 lutego przypada dzień świętej Eulalii. W Polsce ta Święta jest prawie nieznana. Jest patronką Barcelony i barcelońskiej katedry, przewoźników, żeglarzy, marynarzy. Wzywana jest też w czasie suszy i w zagrożeniu poronieniem. 12 lutego w Barcelonie rozpoczynają się obchody święta Eulalii, które trwają cały tydzień.
Eulalia urodziła się w Barcelonie ok. 290 roku,  w bardzo pobożnej, szlacheckiej rodzinie. Pomagała rodzicom w gospodarstwie, szczególnie lubiła zajmować się stadkiem gęsi. W tym czasie władze rzymskie wciąż jeszcze krwawo prześladowały chrześcijan. Eulalia słysząc o męczennikach za wiarę modliła się gorąco, aby Bóg wystawił ją na próbę męstwa wiary. Gdy miała niespełna 14 lat do Barcelony przybył nowy rządca - Dacyan, okrutny prześladowca chrześcijan. Jego głównym celem stało się wytępienie wiary Chrystusowej wśród podległych mu mieszkańców. Ojciec Eulalii schronił się wraz z nią w majątku w górach, obawiając się, że nie tylko wielka pobożność córki może ściągnąć na nią śmierć, ale też jej niezwykła uroda mogła dodatkowo narazić ją na niebezpieczeństwo. Jednak Eulalia potajemnie opuściła dom ojca i udała się do miasta. Postawiona przed trybunałem rządcy, wyznała, że jest chrześcijanką. Nie chcąc oddać pokłonu bożkom, została okrutnie ubiczowana i wtrącona do więzienia. Następnego dnia rządca poddawał Eulalię nieziemskim katuszom, z których wychodziła jeszcze bardziej mężna i pewna swego. Aby jeszcze bardziej znieważyć Eulalię, Dacyan kazał zedrzeć z niej ubranie i oprowadzać lub wlec po ulicach miasta. W tym momencie stał się cud i śnieg zaczął spadać tak gęstymi płatami, że pokrył ciało Eulalii grubą, białą jak jej dusza szatą. Na koniec Dacyan kazał ją ukrzyżować, a gdy długo konała nakazał ugodzić ją toporem w głowę. W tym momencie jej dusza, jak biała gołębica uleciała ku niebu.
John William Waterhouse, 1885r.
Tate Gallery w Londynie

Sarkofag ze szczątkami św. Eulalii znajduje się w krypcie pod prezbiterium w katedrze św. Eulalii (oficjalna nazwa brzmi: Catedral de la Santa Creu i Santa Eulalia - Katedra świętego Krzyża i świętej Eulalii).
W miejscu, gdzie dziś znajduje się katedra św. Eulalii, dawniej stała rzymska świątynia, jeszcze z czasów Cesarstwa, została ona zburzona przez Maurów w X wieku. Na jej miejscu w latach 1046 -1058 zbudowano pierwszą katedrę w stylu romańskim, którą potem rozebrano, gdy w 1298 roku rozpoczęto budowę obecnej katedry. Prace zakończyły się w 1448 roku, ale główną fasadę postawiono dopiero w 1913 roku.
Katedra św. Eulalii jest ciasno wciśnięta w starą zabudowę Dzielnicy Gotyckiej (Barri Gotic). Ginie wręcz w krętych zaułkach, a niewielki plac przed nią nie dodaje katedrze perspektywy.
Za to cały jej majestat i potęga objawia się po wejściu do środka. Koronkowe sklepienia, podparte przez smukłe kolumny charakterystyczne dla katalońskiego gotyku.
28 kaplic bocznych, otaczających główną przestrzeń, z bogato zdobionymi ołtarzami, wręcz kapiących złotem.
Chór inkrustowany serią reliefów przedstawiających życie świętej Eulalii.
Z katedralnej przestrzeni wychodzi się XIV- wiecznymi krużgankami  na gotycki dziedziniec.
A tam znajduje się bujny ogród z basenem i z 13 gęsiami - każda symbolizuje 1 rok życia patronki świątyni.
Gęsi w katedrze symbolizują czystość świętej Eulalii. Są tam od niepamiętnych czasów, zawsze w takiej samej liczbie.
I muszą tam żyć, bo gdyby ich zabrakło zawaliłaby się katedra i zginęłaby Barcelona. Gęsi żyją więc tam spokojnie, nie zwracając uwagi na turystów.
Święta Eulalia w ikonografii przedstawiana jest w długiej szacie, najczęściej z krzyżem św. Andrzeja. Jej atrybutami są: gołąb, korona, lilia, palma, płonące pochodnie, czasami księga.
Katedrę św. Eulalii odwiedziłam w 2017 i 2019 roku.

środa, 10 lutego 2021

434. SAL Czekoladowy i Jesienny

Niestety, nie udało mi sie ukończyć w terminie ostatniego motywu Czekoladowego SAL-u, ale mam go już na "tamborku", tzn. będę pracowała nad nim dopóki nie ukończę. Teraz jest na takim etapie:
W Jesiennym SAL-u pojawił się kolejny ukończony motyw - rozgrzewająca herbatka:
Ogólnie styczeń był poświęcony przede wszystkim pracy zawodowej - koniec semestru, rady, zespoły, zebranie z rodzicami... Teraz może znajdę trochę więcej czasu na hobby.

wtorek, 2 lutego 2021

433. Babski rok i adwentowy kalendarz

Teraz już jestem pewna, że gdyby nie te blogowe zabawy, to by mnie już tu nie było. Dziś po kilkugodzinnej plenarce biegnę, aby udokumentować swoje hafciarskie mini dokonania, częściowo spóźnione. Takie życie... A hafciki wykonane już dawno, tylko czasu zbrakło na napisanie posta... Niemniej jednak jeszcze dokumentuję swoje hafciarskie poczynania. Mam nadzieję, że będzie lepiej... A teraz konkrety - Babski rok - 7, "lustereczko, powiedz przecie..."
No i jeszcze spóźnione elementy do Kalendarza adwentowego Splocika, choć wykonane już kilka tygodni temu. Styczniowym zadaniem było wykorzystanie motywu bałwanka, renifera i skarpety:

niedziela, 10 stycznia 2021

432. Czekoladowy SAL, cz. 12, UFOK-i i plany na 2021 rok

Dziś znów będzie hurtowo, ale tak trochę w jednym temacie - co zamierzam zdziałać w kwestii xxx w 2021 roku. Najpierw zaprezentuję przedostatni hafcik w ramach Czekoladowego SAL-u, prowadzonego przez Iskierkę. Do wyhaftowania został już tylko jeden motyw i mam nadzieję, że za miesiąc będę mogła pochwalić się ukończoną pracą.
W 2021 roku będę kontynuowała udział w dwóch zabawach hafciarskich - Babski rok, którego pomysłodawczynią jest Kasia z bloga Krzyżykowe szaleństwo. W tej zabawie jesteśmy już po półmetku, czyli finiszować będziemy na początku wakacji:) Druga blogowa zabawa to wspólne haftowanie Jesiennego SAL-u, a organizatorką jest Sylwia prowadząca blog Ruda Mama i jej pasje. No i UFOK-i. W tamtym roku prawie nic się w tym temacie nie działo. Dlatego w tym roku niedokończone hafty będą priorytetem. Tak się złożyło, że Kasia w tym roku także postanowiła wypowiedzieć wojnę UFOK-om, więc przyłączam się do wspólnych działań, bo to zawsze przynosi lepsze efekty. W tym roku do tej UFOK-owej walki podejdę trochę inaczej. Nie będę tworzyła listy wszystkich moich niedokończonych haftów, bo sama nie jestem pewna, czy wszystkie doczekają się kiedykolwiek ukończenia. W przypadku niektórych, myślę, że to nie jest ich czas, że jeszcze trochę muszą poczekać na swoją kolej. A na celownik w tym roku biorę dwa: 1. Brzozy - nie zostało wiele do dokończenia, więc to prawie pewniak;)
2. Matka Boska Fatimska (zdjęcie sprzed roku, nie pamiętam, czy w ciągu tego roku postawiłam jakieś xxx w tym hafcie, na pewno nie miało to miejsca w ostatnim półroczu. Gdy wygrzebię haft z otchłani szuflady i okaże się, że jest więcej xxx, to uaktualnię zdjęcie) - tu wprost przeciwnie, do końca jest jeszcze dużo pracy, ale każdy postęp mnie ucieszy.
No i na tym planowanie hafciarskiego roku 2021 miało się zakończyć. Ale na kilku blogach ostatnio przeczytałam takie refleksje Hafciarek, że takie skupianie się głównie na UFOK-ach szybko powoduje utratę motywacji, przyjemności z haftowania i zapału. Aby tego uniknąć postanowiłam jednak dorzucić coś nowego na nowy rok. Wygrała propozycja Splocika - Kalendarz adwentowy:) Mam już jeden zaczęty taki kalendarz, ale on jeszcze musi poczekać na ukończenie, to jeszcze nie jego czas;) To tyle jeśli chodzi o moje hafciarskie plany. Na pewno powstaną też małe hafciki na kartki okolicznościowe, ale to już bez większych planó, co mi w danej chwili w duszy zagra. Wiem, że dla niektórych z Was to śmiesznie mało. Ale ja w tym roku postanowiłam być w tej kwestii realistką. Od wczesnej wiosny na pierwszym planie znajdą się moje eksperymenty ogrodnicze - próbuję, doksztacam się, no i będę działać na sporo większym areale, bo już nie tylko działka ogrodnicza w mieście, ale też zaczątki mojego prawdziwego ogrodu (na razie warzywnik) obok budującego się domu na wsi. Z myślą o tym miejscu tworzę też niektóre hafty:))) Pozdrawiam wszystkich, którzy dotrwali do końca tego posta i życzę twórczej i satysfakcjonującej pracy rękodzielniczej w 2021 roku.

niedziela, 3 stycznia 2021

431. Jesienny SAL cz.2

Przyznaję, że nie dokończyłam muchomorka, ale napis wykonałam, czyli do przodu:)
Haftuję na szarej kanwie 16 ct, zdjęcie nie oddaje prawdziwych kolorów. Podoba mi się w tym SAL-u, że sama mogę wybierać motyw/fragment, który w danym miesiącu będę xxx. To bardzo wygodne, zważywszy na czas urlopu, nasilonych obowiązków w pracy lub w specyfiki hobby (ogrodnictwo). Ja już sobie rozplanowałam motywy, dostosowując je do swoich możliwości i czasu,mam nadzieję, że wszystko zakończy się sukcesem.

sobota, 2 stycznia 2021

430.Podziękowania, życzenia i 6 część Babskiego roku

Zacznę od końca, czyli od zabawy "Babski rok" organizowanej przez Kasię. To już półmetek! Wszystkie hafty udało mi się wykonać na bieżąco, w terminie, choć nie wszystkie zostały oprawione/wykorzystane. Moim celem jest wykonanie podkładek pod kubki/filiżanki i bieżniczka do kompletu. Jeszcze nie zdecydowałam, czy podkładek będzie 6 czy 7, a w bieżniczku hafcików 5 czy 6. Na razie chyba poczekam i na koniec popróbuję, poprzymierzam różne wersje i zadecyduję. A oto hafci numer 6 - torebka:
Chcę też serdecznie podziękować blogowym Koleżankom, Znajomym, które przysłały mi przepiękne kartki wraz z życzeiami świątecznymi. Pięknie dziękuję:
Janeczce, Chrannie, Ani, i Moteczkowi, któty oprócz karteczki obdarował mnie takim oto cudownym prezentem:
Dziękuję serdecznie! Składam też najlepsze życzenia na Nowy 2021 Rok. Przede wszystkim zdrowia, powrotu do normalności, siły, nadziei i pomimo wszystko radości!

czwartek, 17 grudnia 2020

429. Kartki bożonarodzeniowe

To już mój czwarty post w grudniu, całkiem niezły wynik;) A dziś chciałam Wam pokazać tegoroczne karteczki, które udało mi się przygotować z okazji Świąt Bożego Narodzenia i już wysłać. Niestety czasu starczyło tylko na pięć karteczek, ale i tak cieszę się, że po tegorocznej Wielkanocy, kiedy z wiadomych powodów, nie wysłałam żadnej kartki, wracam do tak lubianej przeze mnie tradycji. Jestem przekonana, że będzie tylko lepiej w tym temacie (na Święta Wielkanocne czeka już dziewięć kartek, a kolejne jeszcze pewnie powstaną:) Na karteczkach znalazły się urocze (moim zdaniem) "perminki", a główną robotę w ich wyglądzie zrobił wykrojnik, który posiadam od dwóch lat, a dopiero teraz pierwszy raz go wykorzystałam. To teraz prezentacja karteczek:
Serdecznie dziękuję też Kasi i Agatce, od których już dostałam kartki z życzeniami, a od Agatki dodatkowo piękną gwiazdeczkę, która zawiśnie na mojej choince. Karteczki, które otrzymuję wieszam co roku w kuchni nad stołem, w centralnym miejscu i zawsze kiedy na nie spoglądam to bardzo się cieszę i ciepło myślę o osobach, które mi je podarowały:))))
Eksponuję też inne prezenty, których trochę się nazbierało po tylu latach "blogowego życia" (kiedyś było intensywne). Na zdjęciu poniżej widać z prawej strony piękny wianuszek, który otrzymałam od Yrsy, w ramach "Jarzębinowej wymiany" organizowanej przez Marysię - Moteczka. Wianuszek ten jest też wspaniałą dekoracją świąteczną.