niedziela, 18 czerwca 2017

Wycieczka do Łańcuta

W bieżącym roku zaplanowałam sobie odwiedzenie dwóch miejsc z mojej listy pięknych polskich zakątków, koniecznych do zobaczenie w życiu:) Wybór padł na Kozłówkę i Łańcut. Oprócz tego mam drugą listę ze skansenami i założenie, że każdego roku muszę odwiedzić conajmniej jeden skansen, w którym jeszcze nie byłam. Od kilku lat udaje mi się to założenie realizować: 2016, 2015(1), 20015(2), 2015(3), 2015(4). Już wiem, że isnieje wielkie prawdopodobieństwo odznaczenia więcej niż dwóch pięknych, polskich zakątków na mojej liście w tym roku:) Ale o planach już dość, teraz będzie o ich realizacji. W sobotę po Bożym Ciele, mimo nawału obowiązków związanych z końcem roku szkolnego, uczyniłam sobie dzień przerwy i udałam się wraz z mężem i synem (córka, w związku z pełnią sesji nie mogła nam towarzyszyć) do Łańcuta. Miejsce to (tak jak zakładałam) niezwykle piękne, urokliwe i niesamowite. Takiego przepychu i bogactwa w jednym miejscu, chyba jeszcze w życiu nie widziałam. Od razu nasunął mi się na myśl pan Darcy i jego posiadłaość z "Dumy i uprzedzenia" Jane Austen:) Właściciele posiadłości - Lubomirscy i Potoccy dbali o swoje włości, modernizowali je i upiększali, realizując przy okazji wszystkie swoje zachcianki, fascynacje i pomysły. Niektóre z nich, np. efekt krwawego afrykańskiego safari, w postaci pogłowia kilkudziesięciu zwiarząt i skór "zdobiących" wozownię, wzbudziły mój wielki niesmak i niechęć. Były też takie które wywołały podziw i akceptację: oranżeria, storczykarnia. Łańcut, to z całą pewnością miejsce warte odwiedzenia, które pozostawia niezapomniane wspomnienia. A teraz zapraszam na obejrzenie go moimi oczami (a właściwie obiektywem mojego męża:).
Do storczykarni zapraszam Was w oddzielnym poście.

niedziela, 21 maja 2017

Fryderyk - postępy

Bardzo mało dzieje się u mnie w kwestii robótkowej. Praca, studia (koniec semestru się zbliża;) - to głównie wypełnia mój czas. Ale są też drobne przyjemności, które sprawiają mi ogromną radość. Od roku, jeżeli tylko pogoda nie jest wybitnie niesprzyjająca, wracam z pracy piechotą (szybki marsz). Mam do pokonania ok. 12 km, połowa tej drogi wiedzie deptakiem nad rzeką (relaks i wyciszenie), w sąsiedztwie działek ogrodniczych (podglądam i się inspiruję:). W czasie drogi słucham audiobooka (dodatkowa przyjemność).
Ostatnio intensywnie pracowałam też nad moim balkonem. Jesienią remontowane były wszystkie balkony w moim bloku, a ja teraz dokończyłam dzieła, odnawiając pergolki na dzikie wino, malując metalowe elementy itp. Oczywiście ukwieciłam też mój balkonik (wkrótce pochwalę się efektami).
A dziś, żeby coś oprócz tych moich wynurzeń zamieścić, prezentuję postęp we Fryderyku:
No a na koniec, tradycyjnie, zdjęca działkowe - świeżutkie, bo wczorajsze:)
Najbardziej ucieszyłam się widząc kwitnącą serduszkę! Na początku maja wymarzły jej wszytkie pędy kwiatowe, myślałam więc, że w tym roku nie będę mogła cieszyć się jej kwiatami, a tu wczoraj taka niespodzianka:
Kwiatów jest mniej niż zwykle i są drobniejsze, ale są!
Zawilce:
Orliki:
Lilak:
Kuklik:
Kokoryczka:
Niezapominajki:
Chabry górskie:
Irys:
Konwalie:

niedziela, 7 maja 2017

UFOK-owy rok 2 - raport kwietniowy

W kwietniu udało mi się skończyć drugiego UFOK-a - warzywa. Bardzo się z tego powodu cieszę:)
W związku z tym poczyniłam też pewne zmiany w hafciarskich planach na 2017 rok. Otóż po ukończeniu Fryderyka w bibliotece, na mój tamborek wskoczą Przyprawy, a więc trzeci samplerek do komletu z cytrusami i warzywami. Bardzo chciałabym, aby to trio zawisło u mnie w kuchni i to jak najszybciej:)
A jeżeli chodzi o walkę z UFOK-ami, to za cel następnej bitwy przyjmuję Kalendarz Lizzy Cate. Do zrobienia pozostały cztery hafciki i do uszycia siedem wafelków.
A na koniec wiosna na mojej działce:
szafirki:
omieg wschodni:
bergenia sercolistna:
miodunka pstra:
narcyzy:
smardze:
pierwszy wiosenny bukiet:

niedziela, 30 kwietnia 2017

Kartki przez cały rok - kwiecień

Kolejne karteczkowe zadanie za mną. Tym razem autorką tematów była Czarna Dama z Misiowego Zakątka, a były one następujące:
kartka na Boże Narodzenie - żłóbek, oto moja interpretacja:
kartka okolicznościowa - miś:

kartka Wielkanocna - w kształcie jaja:
I kolaż:
Życzę udanej, pogodnej "majówki". Ja sama bardzo na nią czekam, tym bardziej, że ten weekend spędziłam na zajęciach na uczelni i liczę na pogodę , która pozwoli w pełni cieszyć się tymi wolnymi dniami.

sobota, 8 kwietnia 2017

UFOK-owy rok - raport marcowy

W marcu dalej pracowałam nad warzywnym samplerem. Udało mi się wykonać zaplanowane dwa hafciki, z czego jestem bardzo zadowolona.
Powstał zielony groszek:
i pieczarki:
a tak prezentuje się całość na chwilę obecną:
Zostały jeszcze dwa warzywka do wykonania - papryczki i rzodkiewka. Mam nadzieję, że za miesiącbędę mogła pochwalić się już ukończonym haftem.
A na koniec działkowe zdjęcia wykonane przez mojego syna: