To drugie tego typu miejsce, odwiedzone przeze mnie w czasie wakacji w 2015 roku. Dużo mniejszy, niż skansen w Olsztynku, o którym pisałam tu, ale jak najbardziej wart odwiedzenia. Oczarowały mnie izby chałup, wyglądające, jakby przed chwilą wyszła z nich gospodyni, pozostawiając na stole pachnącą szarlotkę i suszące się jabłka albo dopiero co poukładane w kamiennych słojach ogórki na ukiszenie. W innych izbach na zszycie i wypchanie trocinami czekały szmaciane elementy lalek, powstawało masło lub biały ser. U sołtysa zastaliśmy suto zastawiony stół. A wszędzie kompoty, zaprawy z warzyw, nalewki, suszone zioła. Niesamowicie to wszystko wyglądało i stwarzało niepowtarzalny klimat. A teraz zapraszam na relację fotograficzną.
wtorek, 14 lutego 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kocham takie miejsca!
OdpowiedzUsuńhttp://przystanek-klodzko.pl/
Piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńPięknie! Bardzo lubię takie miejsca z klimatem :)
OdpowiedzUsuńDzięki za fotorelację. Tego skansenu akurat nie znam. Ale widzę, że warto tam rzeczywiście zajrzeć. Pięknie to wszystko się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Marille z http://marilles-crochet.blogspot.com/
Byłam tam kilka razy - fajne miejsce. Mają obłędne masełko...
OdpowiedzUsuń