Mój Mąż od ponad trzydziestu lat jest zafascynowany Gwiezdnymi wojnami. Zaraził tą chorobą naszego Syna (ja jestem odporna, mam przeciwciała;). Jako, że nowa część sagi weszła do kin, moi panowie, w okresie międzyświątecznym podążyli do kina, aby ją zobaczyć. Nie powaliła ich na kolana. Jeden uplasował ją na czwartym, drugi na piątym miejscu wśród wszystkich epizodów sagi. Ale zafascynowanie pozostało niezmienne.
I to nasunęło mi pomysł na prezent urodzinowy dla Męża. Oto on:
Dodatkowo zamówiłam obydwu fanom takie oto koszulki:
Bardzo się spodobały:)
Na koniec jeszcze zdjęcie nowego TUSAL-owego słoiczka:
niedziela, 10 stycznia 2016
niedziela, 3 stycznia 2016
Licznik bije
W związku z kilkoma dniami wolnymi po świętach, miałam trochę czasu, aby "pobyć" na moim i Waszych blogach. Był to bardzo miły czas, którego normalnie bardzo mi brakuje. Przy tej okazji przyjrzałam się też mojemu blogowi "od kuchni" i odkryłam, że wkrótce zostanie na nim opublikowany 3-tysięczny komentarz! Dla mnie to bardzo dużo. Postanowiłam więc jakoś uczcić ten fakt. No i pomyślałam, że dla osoby, która ten komentarz nr 3000 opublikuje, przygotuję jakąś niespodziankę.
A przy tej okazji pokażę jeszcze zaległe zdjęcia przedświąteczne:
karteczki, które udało mi się w tym roku przygotować:
ozdoby świąteczne - bombki karczoszki i stroik na stół:
I karteczki z życzeniami, które dostałam od:
Moteczka:
i Renatki:
A przy tej okazji pokażę jeszcze zaległe zdjęcia przedświąteczne:
karteczki, które udało mi się w tym roku przygotować:
ozdoby świąteczne - bombki karczoszki i stroik na stół:
I karteczki z życzeniami, które dostałam od:
Moteczka:
i Renatki:
PIĘKNIE DZIĘKUJĘ!
piątek, 1 stycznia 2016
Walka z UFO-kami
W roku 2016 postanowiłam wytoczyć wojnę UFO-kom. Świetnie się złożyło, że nie będę w tej walce osamotniona, ponieważ na blogu Krzyżykowe szaleństwo, Katarzyna ogłosiła UFO-kowy rok. Będzie to oczywiście rok kończenia UFO-ków. U mnie niedokończonych prac xxx dostatek. Mam nadzieję, że choć część uda mi się sfinalizować w 2016 roku.
Na pierwszym miejscu jest Jan Paweł II. Po cichu marzę, żeby skończyć ten haft na kwiecień, kiedy to przypada rocznica kanonizacji, ale jak to będzie, to czas pokaże.
Haft ostatnio prezentowany w lecie. Od niego zaczynam kończenie UFO-ków, ale będę przeplatać innymi.
Kolejne zaczęte i porzucone w lecie, z powodu braku czasu to SAL-owe cytrusy i warzywa:
I już bym była zadowolona, gdybym w 2016 roku te prace ukończyła. Muszę bowiem mierzyć siły na zamiary, a od lutego kolejna podyplomówka mnie czeka, a co się z tym wiąże dodatkowe obowiązki.
Ale jakby mi czas pozwolił to w kolejce czekają:
Christmas Carol Sampler:
Oj, chciałabym mieć ten haft skończony i oprawiony na przyszłe święta Bożego Narodzenia.
Wisteria - już tak nie dużo zostało:
Kalendarz Lizzy Kate - brakuje mi 6 miesięcy od maja do września i grudzień.
Wśród UFO-ków mam jeszcze "robalki":
Kalendarz adwentowy:
Miniatury Klimta:
I pewnie jeszcze coś by się znalazło, jak choćby zaczęte tylko Rozety.
UFO-ków wystarczy mi więc na kilka lat. Ale mam nadzieję, że tegoroczna walka będzie owocna. Trzymajcie kciuki!
Na pierwszym miejscu jest Jan Paweł II. Po cichu marzę, żeby skończyć ten haft na kwiecień, kiedy to przypada rocznica kanonizacji, ale jak to będzie, to czas pokaże.
Haft ostatnio prezentowany w lecie. Od niego zaczynam kończenie UFO-ków, ale będę przeplatać innymi.
Kolejne zaczęte i porzucone w lecie, z powodu braku czasu to SAL-owe cytrusy i warzywa:
I już bym była zadowolona, gdybym w 2016 roku te prace ukończyła. Muszę bowiem mierzyć siły na zamiary, a od lutego kolejna podyplomówka mnie czeka, a co się z tym wiąże dodatkowe obowiązki.
Ale jakby mi czas pozwolił to w kolejce czekają:
Christmas Carol Sampler:
Oj, chciałabym mieć ten haft skończony i oprawiony na przyszłe święta Bożego Narodzenia.
Wisteria - już tak nie dużo zostało:
Kalendarz Lizzy Kate - brakuje mi 6 miesięcy od maja do września i grudzień.
Wśród UFO-ków mam jeszcze "robalki":
Kalendarz adwentowy:
Miniatury Klimta:
I pewnie jeszcze coś by się znalazło, jak choćby zaczęte tylko Rozety.
UFO-ków wystarczy mi więc na kilka lat. Ale mam nadzieję, że tegoroczna walka będzie owocna. Trzymajcie kciuki!
czwartek, 31 grudnia 2015
Podsumowania i plany
Plany muszą być;) Czasem niewiele z nich wychodzi, ale mam wrażenie, że gdybym ich nie robiła, to byłoby jeszcze gorzej. W roku 2015 udało mi się kilka planów zrealizować, no może nie do końca, ale to i tak zawsze coś:
- zwiększyłam ilość wpisów na blogu. Nie udało się wprawdzie zamieszczać jednego posta tygodniowo, a nawet miałam dwa miesiące bez wpisów w ogóle. Ale tendencja jest zwyżkowa.
- wykonałam po 7 obrazków SAL-owych cytrusów i warzyw. Pozostało jeszcze po pięć hafcików.
- postawiłam sporo xxx w portrecie Jana Pawła II,
- powstało kilka mniejszych prac, w tym zakładek w ramach Tajemniczego SAL-u dla moli książkowych i kilka karteczek na Boże Narodzenie,
- nie udało się z systematycznym prezentowaniem TUSAL-owego słoiczka, choć ozdobiony został w wyznaczonym terminie.
Niewiele tych robótkowych sukcesów, ale chwile spędzone przy ich realizacji były zawsze miłym wytchnieniem i odpoczynkiem.
A na rok 2016 planuję:
1. Walkę z UFO-kami (o tym będzie oddzielny post),
2. Kontynuację Tajemniczego SAL-u dla moli książkowych, w ramach którego będą powstawać kolejne zakładki do książek.
3. Udział w zabawie Choinka 2016, w ramach której każdego miesiąca powstanie jakaś xxx ozdoba świąteczna lub kartka na Boże Narodzenie.
4. TUSAL 2016, bo nie wyobrażam sobie nowego roku bez nowego słoiczka na niteczki: Może tym razem będzie też lepiej z prezentacjami w czasie nowiu.
5.Metryczka xxx, dla dziecięcia mojej przyjaciółki, które ma się pojawić na świecie w lipcu.
6. Bardziej systematyczne wpisy na blogu.
Niewiele tego, ale będę bardzo zadowolona, jeśli większość z tych postanowień zostanie zrealizowana w 2016 roku.
- zwiększyłam ilość wpisów na blogu. Nie udało się wprawdzie zamieszczać jednego posta tygodniowo, a nawet miałam dwa miesiące bez wpisów w ogóle. Ale tendencja jest zwyżkowa.
- wykonałam po 7 obrazków SAL-owych cytrusów i warzyw. Pozostało jeszcze po pięć hafcików.
- postawiłam sporo xxx w portrecie Jana Pawła II,
- powstało kilka mniejszych prac, w tym zakładek w ramach Tajemniczego SAL-u dla moli książkowych i kilka karteczek na Boże Narodzenie,
- nie udało się z systematycznym prezentowaniem TUSAL-owego słoiczka, choć ozdobiony został w wyznaczonym terminie.
Niewiele tych robótkowych sukcesów, ale chwile spędzone przy ich realizacji były zawsze miłym wytchnieniem i odpoczynkiem.
A na rok 2016 planuję:
1. Walkę z UFO-kami (o tym będzie oddzielny post),
2. Kontynuację Tajemniczego SAL-u dla moli książkowych, w ramach którego będą powstawać kolejne zakładki do książek.
3. Udział w zabawie Choinka 2016, w ramach której każdego miesiąca powstanie jakaś xxx ozdoba świąteczna lub kartka na Boże Narodzenie.
4. TUSAL 2016, bo nie wyobrażam sobie nowego roku bez nowego słoiczka na niteczki: Może tym razem będzie też lepiej z prezentacjami w czasie nowiu.
5.Metryczka xxx, dla dziecięcia mojej przyjaciółki, które ma się pojawić na świecie w lipcu.
6. Bardziej systematyczne wpisy na blogu.
Niewiele tego, ale będę bardzo zadowolona, jeśli większość z tych postanowień zostanie zrealizowana w 2016 roku.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2016 ROKU!
środa, 30 grudnia 2015
Pawie
Nie wiem, co mi się stało, ponieważ motyw pawi nigdy mnie nie fascynował. Owszem, podziwiałam prace Hafciarek z tym królewskim ptakiem w roli głównej, ale sama nigdy nie miałam ochoty do podjęcia tej tematyki. Aż do września, kiedy to moje dziecię przywiozło mi z Londynu hafciarskie gazetki, a w jednej z nich było on - paw. Poczułam do niego miętę od pierwszego wejrzenia. I nie było wyjścia, musiał wskoczyć na kanwę przygotowaną znacznie wcześniej na okładkę na mój nauczycielski kalendarz. Wzorek na kalendarz miałam już wydrukowany, muliny przygotowane... Okazało się, że paw idealnie zmieści się na przodzie okładki. No więc, klamka zapadła. No i na okładce znalazł się paw.
Ale jeszcze było mi mało - dorobiłam sobie drugą, w którą oprawiłam notes na zajęcia dodatkowe.
Wykonanie wcześniej zamierzonej okładki zajęłoby mi pewnie ok. 2 tygodni. Te dwie zaś tworzyłam aż 3 miesiące. Ale było warto, bo bardzo mi się podobają. Ciekawa jestem, czy Wam też przypadną do gustu.
Tak prezentują się obie razem:
Ale jeszcze było mi mało - dorobiłam sobie drugą, w którą oprawiłam notes na zajęcia dodatkowe.
Wykonanie wcześniej zamierzonej okładki zajęłoby mi pewnie ok. 2 tygodni. Te dwie zaś tworzyłam aż 3 miesiące. Ale było warto, bo bardzo mi się podobają. Ciekawa jestem, czy Wam też przypadną do gustu.
Tak prezentują się obie razem:
poniedziałek, 28 grudnia 2015
Zakładka nr 4
W ramach Tajemniczego SAL-u dla moli książkowych, zadaniem na grudzień była zakładka inspirowana "Opowieścią wigilijną" Charlesa Dickensa. Już myślałam,że nie uda mi się wywiązać z tego zadania, bo czas przed świętami miałam bardzo pracowity, ale postanowiłam, że tym razem nie dam się tej powieści! Wszak już jedna niedokończona opowieść wigilijna leży w szufladzie;) Efekt tego postanowienia jest następujący:
niedziela, 6 grudnia 2015
PL sierpień, wrzesień
Mam straszne zaległości w moim PL, na szczęście w pokazywaniu na blogu, a nie w tworzeniu kolejnych stron.
Dziś, aby trochę nadrobić zaległości pokazuję dwa miesiące - sierpień i wrzesień:
Dziś, aby trochę nadrobić zaległości pokazuję dwa miesiące - sierpień i wrzesień:
Subskrybuj:
Posty (Atom)