niedziela, 9 listopada 2014

Zapopcorniło się

Ale mam ogromne zaległości blogowe! Pracy miałam sporo, ale i różne choróbska są temu winne. Teraz powzięłam postanowienie nadrobienia tych zaległości, więc zaleję Was postami (no może przesadziłam, bo aż tak dużo nie mam do pokazywania).
Zaczynam niechronologicznie, ale ostatnio uprałam i uprasowałam te hafciki, więc muszę je zaprezentować, bo są słodkie.
Jeszcze jeden drobiazg, nie wyszły one spod mojej igiełki - xxx je moja córcia.

Najpierw dwa obrazki, które już zostały oprawione, a powstały jako prezent dla przyjaciółek z okazji 18-tych urodzin.

A teraz Popcorniaczki, które podbiły serce mojej Diany

A je pozazdrościłam mojemu dziecku tych Popcornów i też sobie jednego małego, świątecznego popełniłam

Diana zrobiła też już pierwszy hafcik świąteczny, na karteczkę

A na koniec powiem Wam, że napisałyśmy też list do Świętego Mikołaja - poprosiłyśmy o wspólny prezent. Marzy nam się taka oto zabawka:
Mam nadzieję, że byłyśmy wystarczająco grzeczne, aby Święty spełnił naszą prośbę.

piątek, 3 października 2014

Na powitanie jesieni

Tak sobie wymyśliłam, że w związku z jesienią, zrobię coś dla siebie. Wybór padł na biscornu. Na mój tamborek trafił  piękny, ale dość wymagający wzór. Idzie mi  bardzo wolno i dlatego, że czasu na xxx niewiele, i dlatego, że haft wymaga dobrego światła, a ja haftuję głównie wieczorami, przy sztucznym świetle. Na obecną chwile mogę się pochwalić wszystkimi krzyżykami:

Spód haftowany był jedną niteczką, co jedną niteczkę płótna.
Teraz zostały różnego rodzaju upiększenia.
I jeszcze dane techniczne:
wzór: Sepia Rose Biscornu by Faby Reilly,
mulina DMC,
tkanina: Belfast 32ct, kolor biały.

niedziela, 21 września 2014

Na pożegnanie lata

Ten weekend, mimo, że jeszcze letni, pokazuje, że jesień już tuż, tuż. Za to poprzedni dopieścił nas słońcem i prawdziwie letnią pogodą. Spędziłam go bardzo aktywnie:) W sobotę wybraliśmy się do Janowca, gdzie zwiedzaliśmy oczywiście ruiny zamku:
a w nich ciekawą ekspozycję fajansu holenderskiego:
Następnie promem przeprawiliśmy się na drugi brzeg Wisły,
do Kazimierza
Wycieczka ta powiększyła mój mini zbiorek naparstków:
i trzy kazimierskie razem:

W Janowcu, niestety, naparstków nie było.
W ostatnim czasie na mojej półeczce pojawiły się jeszcze dwie nowe sztuki:
lubelski, z Bramą Krakowską:
oraz z godłem Polski:
I jeszcze cała półeczka w jesiennej odsłonie:
W zeszłą niedzielę zaś, z samego rana wybrałam się z mężem na grzybobranie. Rezultatem był cały kosz grzybów, w tym sporo prawdziwków, tu najładniejsze okazy:
i jeszcze rydze:
Obiecuję, że następny wpis będzie już robótkowy;)
Życzę miłej niedzieli:)

sobota, 6 września 2014

Długo sie opierałam...

...oj, długo! Podziwiałam wasze piękne kolekcje misternie ustawione na półeczkach. Oglądałam Wasze kolejne zdobycze przywiezione z odwiedzanych miejsc, upolowane na targach staroci, aukcjach internetowych. I wciąż trwałam w postanowieniu, że ja nie zafunduję sobie tego hobby, gdyż nie mam już miejsca na kolejną kolekcję. I choć często spoglądałam na swój jedyny naparstek, który dostałam od Kini, byłam nieugięta. Aż do tych wakacji...
Z wakacji przywiozłam:

Potem przez internet zamówiłam sobie naparstki z miast, które niedawno odwiedzałam:

Dwa lubelskie kupiłam na Jarmarku Jagiellońskim, oczywiście w  Lublinie:
No i  jeszcze ten pierwszy, od Kini:
Jeszcze wszystkie razem:
Na targu staroci nabyłam półeczki: A mąż powiesił mi je na ścianie:)
Teraz muszę te półeczki zapełnić.
Jednym słowem wsiąkłam...


Toruń - miasto, które nas urzekło.

Po wakacjach zostało już tylko wspomnienie, więc ja jeszcze dziś powspominam wakacje:)
Wracając z urlopu, wstąpiliśmy do Torunia.Przepiękna starówka, liczne zabytki, niesamowita atmosfera oraz przepyszne pierniki sprawiły, że miasto Kopernika nas urzekło i na pewno do niego wrócimy.
A na poparcie powyższych słów - zdjęcia:
Pozdrawiam jeszcze letnio.