Tak sobie wymyśliłam, że w związku z jesienią, zrobię coś dla siebie. Wybór padł na biscornu. Na mój tamborek trafił piękny, ale dość wymagający wzór. Idzie mi bardzo wolno i dlatego, że czasu na xxx niewiele, i dlatego, że haft wymaga dobrego światła, a ja haftuję głównie wieczorami, przy sztucznym świetle. Na obecną chwile mogę się pochwalić wszystkimi krzyżykami:
Spód haftowany był jedną niteczką, co jedną niteczkę płótna.
Teraz zostały różnego rodzaju upiększenia.
I jeszcze dane techniczne:
wzór: Sepia Rose Biscornu by Faby Reilly,
mulina DMC,
tkanina: Belfast 32ct, kolor biały.
piątek, 3 października 2014
niedziela, 21 września 2014
Na pożegnanie lata
Ten weekend, mimo, że jeszcze letni, pokazuje, że jesień już tuż, tuż. Za to poprzedni dopieścił nas słońcem i prawdziwie letnią pogodą. Spędziłam go bardzo aktywnie:) W sobotę wybraliśmy się do Janowca, gdzie zwiedzaliśmy oczywiście ruiny zamku:
a w nich ciekawą ekspozycję fajansu holenderskiego:
Następnie promem przeprawiliśmy się na drugi brzeg Wisły,
do Kazimierza
Wycieczka ta powiększyła mój mini zbiorek naparstków:
i trzy kazimierskie razem:
W Janowcu, niestety, naparstków nie było.
W ostatnim czasie na mojej półeczce pojawiły się jeszcze dwie nowe sztuki:
lubelski, z Bramą Krakowską:
oraz z godłem Polski:
I jeszcze cała półeczka w jesiennej odsłonie:
W zeszłą niedzielę zaś, z samego rana wybrałam się z mężem na grzybobranie. Rezultatem był cały kosz grzybów, w tym sporo prawdziwków, tu najładniejsze okazy:
i jeszcze rydze:
Obiecuję, że następny wpis będzie już robótkowy;)
Życzę miłej niedzieli:)
a w nich ciekawą ekspozycję fajansu holenderskiego:
Następnie promem przeprawiliśmy się na drugi brzeg Wisły,
do Kazimierza
i trzy kazimierskie razem:
W Janowcu, niestety, naparstków nie było.
W ostatnim czasie na mojej półeczce pojawiły się jeszcze dwie nowe sztuki:
lubelski, z Bramą Krakowską:
oraz z godłem Polski:
I jeszcze cała półeczka w jesiennej odsłonie:
W zeszłą niedzielę zaś, z samego rana wybrałam się z mężem na grzybobranie. Rezultatem był cały kosz grzybów, w tym sporo prawdziwków, tu najładniejsze okazy:
i jeszcze rydze:
Obiecuję, że następny wpis będzie już robótkowy;)
Życzę miłej niedzieli:)
sobota, 6 września 2014
Długo sie opierałam...
...oj, długo! Podziwiałam wasze piękne kolekcje misternie ustawione na półeczkach. Oglądałam Wasze kolejne zdobycze przywiezione z odwiedzanych miejsc, upolowane na targach staroci, aukcjach internetowych. I wciąż trwałam w postanowieniu, że ja nie zafunduję sobie tego hobby, gdyż nie mam już miejsca na kolejną kolekcję. I choć często spoglądałam na swój jedyny naparstek, który dostałam od Kini, byłam nieugięta. Aż do tych wakacji...
Z wakacji przywiozłam:
Potem przez internet zamówiłam sobie naparstki z miast, które niedawno odwiedzałam:
Dwa lubelskie kupiłam na Jarmarku Jagiellońskim, oczywiście w Lublinie:
No i jeszcze ten pierwszy, od Kini:
Jeszcze wszystkie razem:
Na targu staroci nabyłam półeczki: A mąż powiesił mi je na ścianie:)
Teraz muszę te półeczki zapełnić.
Jednym słowem wsiąkłam...
Z wakacji przywiozłam:
Potem przez internet zamówiłam sobie naparstki z miast, które niedawno odwiedzałam:
Dwa lubelskie kupiłam na Jarmarku Jagiellońskim, oczywiście w Lublinie:
No i jeszcze ten pierwszy, od Kini:
Jeszcze wszystkie razem:
Na targu staroci nabyłam półeczki: A mąż powiesił mi je na ścianie:)
Teraz muszę te półeczki zapełnić.
Jednym słowem wsiąkłam...
Toruń - miasto, które nas urzekło.
Po wakacjach zostało już tylko wspomnienie, więc ja jeszcze dziś powspominam wakacje:)
Wracając z urlopu, wstąpiliśmy do Torunia.Przepiękna starówka, liczne zabytki, niesamowita atmosfera oraz przepyszne pierniki sprawiły, że miasto Kopernika nas urzekło i na pewno do niego wrócimy.
A na poparcie powyższych słów - zdjęcia:
Pozdrawiam jeszcze letnio.
Wracając z urlopu, wstąpiliśmy do Torunia.Przepiękna starówka, liczne zabytki, niesamowita atmosfera oraz przepyszne pierniki sprawiły, że miasto Kopernika nas urzekło i na pewno do niego wrócimy.
A na poparcie powyższych słów - zdjęcia:
Pozdrawiam jeszcze letnio.
niedziela, 24 sierpnia 2014
Wakacyjne xxx i pyszny chlebek
Dawno nie pokazywałam nic haftowanego, no to dziś to nadrobię. W czasie wakacji popełniłam metryczkę dla Gabrysi. Gabrysia to bratanica mojej przyjaciółki, a młodsza siostrzyczka bliźniaczek, dla których metryczki też robiłam, a pokazywałam TU.
Jeszcze tylko muszę upewnić się którego dnia maja Gabrysia przyszła na świat, uprać i oprawić metryczkę i będzie finisz, który oczywiście zaprezentuję na blogu.
Zaś na urlop, na Kujawy zabrałam haft, który rozpoczęłam 27 kwietnia 2014, czyli w dzień kanonizacji Jana Pawła II (do tej pory go nie pokazywałam). Dla mnie jest to praca pewnie na parę lat, ale po troszku jej przybywa, a na obecną chwilę prezentuje się tak:
Pochwalę się też przepysznym chlebkiem, który upiekłam wczoraj. Jest to chleb pszenno - żytni na zakwasie. Zakwas dostałam od koleżanki z pracy, a ona przywiozła go z wakacji nad morzem. Chlebek bardzo smakuje całej mojej rodzince.
Jeszcze tylko muszę upewnić się którego dnia maja Gabrysia przyszła na świat, uprać i oprawić metryczkę i będzie finisz, który oczywiście zaprezentuję na blogu.
Zaś na urlop, na Kujawy zabrałam haft, który rozpoczęłam 27 kwietnia 2014, czyli w dzień kanonizacji Jana Pawła II (do tej pory go nie pokazywałam). Dla mnie jest to praca pewnie na parę lat, ale po troszku jej przybywa, a na obecną chwilę prezentuje się tak:
Pochwalę się też przepysznym chlebkiem, który upiekłam wczoraj. Jest to chleb pszenno - żytni na zakwasie. Zakwas dostałam od koleżanki z pracy, a ona przywiozła go z wakacji nad morzem. Chlebek bardzo smakuje całej mojej rodzince.
środa, 6 sierpnia 2014
Wakacyjne zwiedzanie
W związku z tym, że na Kujawach byliśmy po raz pierwszy, wiele miejsc mieliśmy ochotę odwiedzić. Pogoda dopisała, więc na przyszły rok zostały dalsze miejsca, a my skupiliśmy się na tych najbliżej naszego zakwaterowania. Synio jest fanem wszystkiego co z rycerzami związane, dlatego to zamki, baszty i inne takie leżały szczególnie w zakresie naszych zainteresowań.
Na pierwszy rzut poszedł zamek krzyżacki w Golubiu - Dobrzyniu.
Te wszystkie działa brały udział w ekranizacji Potopu.
Jest i to najważniejsze - kolumbryna wysadzona przez Kmicica.
Na drugi rzut poszedł Radzyń Chełmiński. Tam udaliśmy się do ruin ogromnego, pięknego zamku, w którym wciąż trwają prace zabezbieczające i rekonstruujące. I choć do dawnej świetności zamek nie wróci, to za kilka lat być może będzie do obejrzenia kilka komnat więcej.
W tym urokliwym miejscu w 1971 r nakręcono Pana Samochodzika i templariuszy. W tym roku mnie jeszcze nie było na świecie, ale pamiętam jak oglądałam ten odcinek Pana Samochodzika w wakacje u babci, a potem z ciotecznym rodzeństwem, przebrani w prześcieradła biegaliśmy z okrzykiem "przebacz mi Brunhildo!". To były czasy!
Na dziś chyba dosyć, reszta w następnym poście.
Na pierwszy rzut poszedł zamek krzyżacki w Golubiu - Dobrzyniu.
Te wszystkie działa brały udział w ekranizacji Potopu.
Jest i to najważniejsze - kolumbryna wysadzona przez Kmicica.
Na drugi rzut poszedł Radzyń Chełmiński. Tam udaliśmy się do ruin ogromnego, pięknego zamku, w którym wciąż trwają prace zabezbieczające i rekonstruujące. I choć do dawnej świetności zamek nie wróci, to za kilka lat być może będzie do obejrzenia kilka komnat więcej.
W tym urokliwym miejscu w 1971 r nakręcono Pana Samochodzika i templariuszy. W tym roku mnie jeszcze nie było na świecie, ale pamiętam jak oglądałam ten odcinek Pana Samochodzika w wakacje u babci, a potem z ciotecznym rodzeństwem, przebrani w prześcieradła biegaliśmy z okrzykiem "przebacz mi Brunhildo!". To były czasy!
Na dziś chyba dosyć, reszta w następnym poście.
Subskrybuj:
Posty (Atom)