niedziela, 24 sierpnia 2014

Wakacyjne xxx i pyszny chlebek

Dawno nie pokazywałam nic haftowanego, no to dziś to nadrobię. W czasie wakacji popełniłam metryczkę dla Gabrysi. Gabrysia to bratanica mojej przyjaciółki, a młodsza siostrzyczka bliźniaczek, dla których metryczki też robiłam, a pokazywałam TU.

Jeszcze tylko muszę upewnić się którego dnia maja Gabrysia przyszła na świat, uprać i oprawić metryczkę i będzie finisz, który oczywiście zaprezentuję na blogu.
Zaś na urlop, na Kujawy zabrałam haft, który rozpoczęłam 27 kwietnia 2014, czyli w dzień kanonizacji Jana Pawła II (do tej pory go nie pokazywałam). Dla mnie jest to praca pewnie na parę lat, ale po troszku jej przybywa, a na obecną chwilę prezentuje się tak:

Pochwalę się też przepysznym chlebkiem, który upiekłam wczoraj. Jest to chleb pszenno - żytni na zakwasie. Zakwas dostałam od koleżanki z pracy, a ona przywiozła go z wakacji nad morzem. Chlebek bardzo smakuje całej mojej rodzince.

środa, 6 sierpnia 2014

Wakacyjne zwiedzanie

W związku z tym, że na Kujawach byliśmy po raz pierwszy, wiele miejsc mieliśmy ochotę odwiedzić. Pogoda dopisała, więc na przyszły rok zostały dalsze miejsca, a my skupiliśmy się na tych najbliżej naszego zakwaterowania. Synio jest fanem wszystkiego co z rycerzami związane, dlatego to zamki, baszty i inne takie leżały szczególnie w zakresie naszych zainteresowań.
Na pierwszy rzut poszedł zamek krzyżacki w Golubiu - Dobrzyniu.
 Te wszystkie działa brały udział w ekranizacji Potopu.
 Jest i to najważniejsze - kolumbryna wysadzona przez Kmicica.

Na drugi rzut poszedł Radzyń Chełmiński. Tam udaliśmy się do ruin ogromnego, pięknego zamku, w którym wciąż trwają prace zabezbieczające i rekonstruujące. I choć do dawnej świetności zamek nie wróci, to za kilka lat być może będzie do obejrzenia kilka komnat więcej.

 W tym urokliwym miejscu w 1971 r nakręcono Pana Samochodzika i templariuszy. W tym roku mnie jeszcze nie było na świecie, ale pamiętam jak oglądałam ten odcinek Pana Samochodzika w wakacje u babci, a potem z ciotecznym rodzeństwem, przebrani w prześcieradła biegaliśmy z okrzykiem "przebacz mi Brunhildo!". To były czasy!

 Na dziś chyba dosyć, reszta w następnym poście.



wtorek, 5 sierpnia 2014

Na urlopie fajnie jest

Szkoda, że to ostatni tydzień urlopu, ale najważniejsze, że był bardzo udany.
Przygotowania do wypoczynku zaczęłam znacznie wcześniej. Najważniejszym punktem tych przygotowań było uszycie plażowego kocyka. Miałam go w planach już od dwóch lat, ale z powodu braku czasu dotąd nie powstał. I w czasie dwóch ostatnich wyjazdów urlopowych pogoda nam nie dopisała. Teraz więc postanowiłam zadbać o sprzyjającą urlopowaniu pogodę i uszyłam sobie zaklinacza pogody. No i pogoda była jak marzenie. Kocyk więc się bardzo przydał.
A teraz prezentacja przy naszym domku na Kujawach.
Kocyk, dzięki  warstwie ocieplinki wewnątrz, niwelował wszelkie nierówności terenu i w związku z tym, bez żadnych niedogodności, można się było oddać na nim np. lekturze. A moja rodzinka mi pozazdrościła i też zażyczyła sobie takie kocyki.
Jednak w czasie urlopowego wyjazdu nie tylko odpoczywałam na kocyku. Odwiedziłam wraz z rodzinką kilka niesamowicie urokliwych miejsc, tym bardziej, że na Kujawach byłam pierwszy raz (zdradziłam dla nich Mazury). Ale o tym następnym razem.

wtorek, 6 maja 2014

Kolejna poduszka i majowy wafelek

Konsekwentnie realizuję plan zagospodarowywania UFO-ków. Tym razem dokończony i wykorzystany został mały hafcik z literką D, który także trafił na poduszkę. Hafcik w założeniach miał mieć inne przeznaczenie, ale jak to często bywa, skończył gdzie indziej. Poduszka została uszyta dla mojej córki.
W tamtym roku brałam udział w SALu Lizzie Kate u Hanulka. Nie udało mi się wyhaftować całego kalendarza, zrobiłam tylko hafcik na styczeń, luty, marzec, kwiecień, październik i listopad. Została więc jeszcze połowa do zrobienia. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się to nadrobić. Oto tegoroczny majowy hafcik.

Poduszkę zgłosiłam do wyzwania "Zainspiruj nas - haft w Szufladzie".

"Zainspiruj nas - haft w Szufladzie".

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Poduszka z motylem i TUSAL 2014/5

W związku z niesprzyjającą aurą, sobotę spędziłam przy maszynie. Wstyd się przyznać, ale nie siadałam do niej już blisko rok. Obawiałam się nawet, czy nie zapomniałam jak się szyje i pikuje, ale na szczęście z tym jest tak, jak z jazdą na rowerze. Wcześniej zrobiłam przegląd moich szyciowych UFOków i jednym z nich się zajęłam - motylkiem uszytym metodą PP, dwa lub trzy lata temu. Oto efekt.



A na koniec aktualne zdjęcie TUSALowego słoiczka.


niedziela, 30 marca 2014

TUSAL 2014/4 i Grandma`s Flower Garden

W TUSALowym słoiczku przybyło trochę skrawków szmatek, a to za sprawą tego, że ostatnio jakoś nie mam ochoty na xxx, tylko sobie szyję. Szyję ręcznie hexagony i mam przy tym dużą frajdę.

Tak się prezentują cztery kwiatuszki połączone razem, czyli pierwszy z sześciu pasów. Ciężko było to sfotografować.
No i już zakupiłam kolejne piękne szmatki na następne kwiaty do babcinego ogrodu.


niedziela, 2 marca 2014

Karteczki


W zeszłym tygodniu nabyłam w Biedronce dwa zestawy dziurkaczy (każdy zestaw w cenie 9,90). Chodziło mi o dziurkacze narożne, których dotąd nie posiadałam (niestety zostały już tylko te dwa wzory).


Skorzystałam z kursu przygotowanego przez Elę z blogu Mój mały świat i zrobiłam kilka ażurowych elementów przy użyciu jednego z tych narożnych dziurkaczy. Od razu postanowiłam spożytkować to co zrobiłam i wykonałam pięć prostych karteczek. Ich dopełnieniem są stemple z blogu Novinki.
Tak się właśnie relaksowałam dzisiejszego dnia:)