środa, 30 grudnia 2015

Pawie

Nie wiem, co mi się stało, ponieważ motyw pawi nigdy mnie nie fascynował. Owszem, podziwiałam prace Hafciarek z tym królewskim ptakiem w roli głównej, ale sama nigdy nie miałam ochoty do podjęcia tej tematyki. Aż do września, kiedy to moje dziecię przywiozło mi z Londynu hafciarskie gazetki, a w jednej z nich było on - paw. Poczułam do niego miętę od pierwszego wejrzenia. I nie było wyjścia, musiał wskoczyć na kanwę przygotowaną znacznie wcześniej na okładkę na mój nauczycielski kalendarz. Wzorek na kalendarz miałam już wydrukowany, muliny przygotowane... Okazało się, że paw idealnie zmieści się na przodzie okładki. No więc, klamka zapadła. No i na okładce znalazł się paw.



Ale jeszcze było mi mało - dorobiłam sobie drugą, w którą oprawiłam notes na zajęcia dodatkowe.



Wykonanie wcześniej zamierzonej okładki zajęłoby mi pewnie ok. 2 tygodni. Te dwie zaś tworzyłam aż 3 miesiące. Ale było warto, bo bardzo mi się podobają. Ciekawa jestem, czy Wam też przypadną do gustu.
Tak prezentują się obie razem:



poniedziałek, 28 grudnia 2015

Zakładka nr 4

W ramach Tajemniczego SAL-u dla moli książkowych, zadaniem na grudzień była zakładka inspirowana "Opowieścią wigilijną" Charlesa Dickensa. Już myślałam,że nie uda mi się wywiązać z tego zadania, bo czas przed świętami miałam bardzo  pracowity, ale postanowiłam, że tym razem nie dam się tej powieści! Wszak już jedna niedokończona opowieść wigilijna leży w szufladzie;) Efekt tego postanowienia jest następujący:



niedziela, 6 grudnia 2015

PL sierpień, wrzesień

Mam straszne zaległości w moim PL, na szczęście w pokazywaniu na blogu, a nie w tworzeniu kolejnych stron.
Dziś, aby trochę nadrobić zaległości pokazuję dwa miesiące - sierpień i wrzesień:



wtorek, 1 grudnia 2015

Skansen w Olsztynku

Odwiedzanie skansenów to jest to, co bardzo lubię. A  w czasie urlopu miałam okazję odwiedzić dwa, w których dotąd nie byłam. Pierwszy - to Muzeum Budownictwa Ludowego - Park Etnograficzny w Olsztynku. Na bardzo dużym obszarze - 94 ha, obejrzeć tam można wiele pięknie wyposażonych budynków pochodzących z Warmii, Mazur, Powiśla, a nawet Litwy. Mnie szczególnie urzekły wypielęgnowane ogródki przydomowe, nie tylko kwiatowe, ale też warzywne. Zapraszam na spacer po niezwykle urokliwym skansenie w Olsztynku.



sobota, 28 listopada 2015

Telimena i mrówki

Czas zaprezentować kolejną zakładkę powstałą w ramach Tajemniczego SAL-u. Tematem przewodnim był tym razem ''Pan Tadeusz". Długo myślałam, jakby go ugryźć. Najpierw zaczęłam wyszywać dworek, ale mi się nie podobał, więc włożyłam do szuflady. Potem myślałam o grzybobraniu, ale nie znalazłam zadowalającego wzoru. Aż w końcu, dzięki sugestii męża postawiłam na Telimenę i mrówki. Choć, czytając "Pana Tadeusza", za Telimeną nie przepadałam, wolałam oczywiście Zosię:)
Zakładka jednak bardzo mi się podoba, chyba najbardziej z dotychczas powstałych. Oto ona:

A na koniec fragment "Pana Tadeusz", który był inspiracją mojej pracy:
".....z wolna głowę ku niej zza drzewa wychylił.
Gdy nagle Telimena zrywa się z siedzenia,
Rzuca się w prawo, w lewo, skacze skroś strumienia,
Rozkrzyżowana, z włosem rozpuszczonym, blada,
Pędzi w las, podskakuje, przyklęka, 
upadał nie mogąc już powstać, kręci się po darni,
Widać z jej ruchów, w jakiej strasznej jest męczarni;
Chwyta się za pierś, szyję, za stopy, kolana;
Skoczył Tadeusz myśląc, że jest pomieszana
Lub ma wielką chorobę. Lecz z innej przyczyny
Pochodziły te ruchy.U bliskiej brzeziny
Było wielkie mrowisko, owad gospodarny
Snuł się wkoło po trawie, ruchawy i czarny;
Nie wiedzieć, czy z potrzeby, czy z upodobania
Lubił szczególnie zwiedzać Świątynię dumania;
Od stołecznego wzgórka aż po źródła brzegi
Wydeptał drogę, którą wiódł swoje szeregi.
Nieszczęściem, Telimena siedziała śród dróżki;
Mrówki, znęcone blaskiem bieluchnej pończoszki,
Wbiegły, gęsto zaczęły łaskotać i kąsać,
Telimena musiała uciekać, otrząsać,
Na koniec na murawie siąść i owad łowić.
Nie mógł jej swej pomocy Tadeusz odmówić;
Oczyszczając sukienkę, aż do nóg się zniżył,
Usta trafem ku skroniom Telimeny zbliżył -
W tak przyjaznej postawie, choć nic nie mówili
O rannych kłótniach swoich, przecież się zgodzili;
I nie wiedzieć jak długo trwałaby rozmowa,
Gdyby ich nie przebudził dzwonek z Soplicowa."

piątek, 23 października 2015

Bo to Muminki

Drugim zadaniem w ramach Tajemniczego SAL-u dla moli książkowych było wykonanie zakładki inspirowanej Muminkami.
Na moją zakładkę wskoczyła Mała Mi - lubię tą małą złośnicę.
W mojej rodzinie zaś największą popularnością cieszy się Buka, która długo wzbudzała strach w moich dzieciach.

środa, 21 października 2015

Romantyczne ruiny

Podróżując w czasie wakacji po północnej części naszego kraju, we wsi Kamieniec, natknęliśmy się na ruiny, które od razu zwróciły moją uwagę i rozbudziły ciekawość. Niestety sama nie zrobiłam zdjęć, ale przyszedł mi z pomocą internet. Zaspokoił także moją ciekawość dotyczącą przeszłości ruin. Mam nadzieję, że i Was zainteresuje moje "odkrycie".
 
W pałacu w Kamieńcu , w 1807, od 1 kwietnia do 6 czerwca miał swą kwaterę Napoleon Bonaparte. W tym czasie spędził tam trzy tygodnie z Marią Walewską.
Oficjalnie za zniszczenie pałacu odpowiedzialna jest Armia Czerwona, ale podobno i Polacy w dużej mierze przyczynili się do rozszabrowania tego co zostało, a zatarciu śladów tego procederu posłużyły dwa pożary z 1945 i 47 roku.
A tak pałac wyglądał w czasach swej świetności:
Powszechnie uważano że przed II wojną  światową w oryginalnych salach napoleońskich kamienieckiego pałacu, amerykańska wytwórnia filmowa Metro-Goldwyn-Meyer nakręciła sceny filmu "Pani Walewska" o Marii Walewskiej z Gretą Garbo w roli tytułowej. Jednak analiza obrazu filmowego w porównaniu z archiwalnymi zdjęciami pałacu dowodzi, że wszystkie sceny były kręcone przy użyciu makiety pałacu, ale bardzo dokładnie odwzorowanego.