wtorek, 1 grudnia 2015
Skansen w Olsztynku
Odwiedzanie skansenów to jest to, co bardzo lubię. A w czasie urlopu miałam okazję odwiedzić dwa, w których dotąd nie byłam. Pierwszy - to Muzeum Budownictwa Ludowego - Park Etnograficzny w Olsztynku. Na bardzo dużym obszarze - 94 ha, obejrzeć tam można wiele pięknie wyposażonych budynków pochodzących z Warmii, Mazur, Powiśla, a nawet Litwy. Mnie szczególnie urzekły wypielęgnowane ogródki przydomowe, nie tylko kwiatowe, ale też warzywne. Zapraszam na spacer po niezwykle urokliwym skansenie w Olsztynku.
sobota, 28 listopada 2015
Telimena i mrówki
Czas zaprezentować kolejną zakładkę powstałą w ramach Tajemniczego SAL-u. Tematem przewodnim był tym razem ''Pan Tadeusz". Długo myślałam, jakby go ugryźć. Najpierw zaczęłam wyszywać dworek, ale mi się nie podobał, więc włożyłam do szuflady. Potem myślałam o grzybobraniu, ale nie znalazłam zadowalającego wzoru. Aż w końcu, dzięki sugestii męża postawiłam na Telimenę i mrówki. Choć, czytając "Pana Tadeusza", za Telimeną nie przepadałam, wolałam oczywiście Zosię:)
Zakładka jednak bardzo mi się podoba, chyba najbardziej z dotychczas powstałych. Oto ona:
A na koniec fragment "Pana Tadeusz", który był inspiracją mojej pracy:
Zakładka jednak bardzo mi się podoba, chyba najbardziej z dotychczas powstałych. Oto ona:
A na koniec fragment "Pana Tadeusz", który był inspiracją mojej pracy:
".....z wolna głowę ku niej zza drzewa wychylił.
Gdy nagle Telimena zrywa się z siedzenia,
Rzuca się w prawo, w lewo, skacze skroś strumienia,
Rozkrzyżowana, z włosem rozpuszczonym, blada,
Pędzi w las, podskakuje, przyklęka,
upadał nie mogąc już powstać, kręci się po darni,
Widać z jej ruchów, w jakiej strasznej jest męczarni;
Chwyta się za pierś, szyję, za stopy, kolana;
Skoczył Tadeusz myśląc, że jest pomieszana
Lub ma wielką chorobę. Lecz z innej przyczyny
Pochodziły te ruchy.U bliskiej brzeziny
Było wielkie mrowisko, owad gospodarny
Snuł się wkoło po trawie, ruchawy i czarny;
Nie wiedzieć, czy z potrzeby, czy z upodobania
Lubił szczególnie zwiedzać Świątynię dumania;
Od stołecznego wzgórka aż po źródła brzegi
Wydeptał drogę, którą wiódł swoje szeregi.
Nieszczęściem, Telimena siedziała śród dróżki;
Mrówki, znęcone blaskiem bieluchnej pończoszki,
Wbiegły, gęsto zaczęły łaskotać i kąsać,
Telimena musiała uciekać, otrząsać,
Na koniec na murawie siąść i owad łowić.
Nie mógł jej swej pomocy Tadeusz odmówić;
Oczyszczając sukienkę, aż do nóg się zniżył,
Usta trafem ku skroniom Telimeny zbliżył -
W tak przyjaznej postawie, choć nic nie mówili
O rannych kłótniach swoich, przecież się zgodzili;
I nie wiedzieć jak długo trwałaby rozmowa,
Gdyby ich nie przebudził dzwonek z Soplicowa."
Gdy nagle Telimena zrywa się z siedzenia,
Rzuca się w prawo, w lewo, skacze skroś strumienia,
Rozkrzyżowana, z włosem rozpuszczonym, blada,
Pędzi w las, podskakuje, przyklęka,
upadał nie mogąc już powstać, kręci się po darni,
Widać z jej ruchów, w jakiej strasznej jest męczarni;
Chwyta się za pierś, szyję, za stopy, kolana;
Skoczył Tadeusz myśląc, że jest pomieszana
Lub ma wielką chorobę. Lecz z innej przyczyny
Pochodziły te ruchy.U bliskiej brzeziny
Było wielkie mrowisko, owad gospodarny
Snuł się wkoło po trawie, ruchawy i czarny;
Nie wiedzieć, czy z potrzeby, czy z upodobania
Lubił szczególnie zwiedzać Świątynię dumania;
Od stołecznego wzgórka aż po źródła brzegi
Wydeptał drogę, którą wiódł swoje szeregi.
Nieszczęściem, Telimena siedziała śród dróżki;
Mrówki, znęcone blaskiem bieluchnej pończoszki,
Wbiegły, gęsto zaczęły łaskotać i kąsać,
Telimena musiała uciekać, otrząsać,
Na koniec na murawie siąść i owad łowić.
Nie mógł jej swej pomocy Tadeusz odmówić;
Oczyszczając sukienkę, aż do nóg się zniżył,
Usta trafem ku skroniom Telimeny zbliżył -
W tak przyjaznej postawie, choć nic nie mówili
O rannych kłótniach swoich, przecież się zgodzili;
I nie wiedzieć jak długo trwałaby rozmowa,
Gdyby ich nie przebudził dzwonek z Soplicowa."
piątek, 23 października 2015
Bo to Muminki
Drugim zadaniem w ramach Tajemniczego SAL-u dla moli książkowych było wykonanie zakładki inspirowanej Muminkami.
Na moją zakładkę wskoczyła Mała Mi - lubię tą małą złośnicę.
W mojej rodzinie zaś największą popularnością cieszy się Buka, która długo wzbudzała strach w moich dzieciach.
Na moją zakładkę wskoczyła Mała Mi - lubię tą małą złośnicę.
W mojej rodzinie zaś największą popularnością cieszy się Buka, która długo wzbudzała strach w moich dzieciach.
środa, 21 października 2015
Romantyczne ruiny
Podróżując w czasie wakacji po północnej części naszego kraju, we wsi Kamieniec, natknęliśmy się na ruiny, które od razu zwróciły moją uwagę i rozbudziły ciekawość. Niestety sama nie zrobiłam zdjęć, ale przyszedł mi z pomocą internet. Zaspokoił także moją ciekawość dotyczącą przeszłości ruin. Mam nadzieję, że i Was zainteresuje moje "odkrycie".
W pałacu w Kamieńcu , w 1807, od 1 kwietnia do 6 czerwca miał swą kwaterę Napoleon Bonaparte. W tym czasie spędził tam trzy tygodnie z Marią Walewską.
Oficjalnie za zniszczenie pałacu odpowiedzialna jest Armia Czerwona, ale podobno i Polacy w dużej mierze przyczynili się do rozszabrowania tego co zostało, a zatarciu śladów tego procederu posłużyły dwa pożary z 1945 i 47 roku.
A tak pałac wyglądał w czasach swej świetności:
Powszechnie uważano że przed II wojną światową w oryginalnych salach napoleońskich kamienieckiego pałacu, amerykańska wytwórnia filmowa Metro-Goldwyn-Meyer nakręciła sceny filmu "Pani Walewska" o Marii Walewskiej z Gretą Garbo w roli tytułowej. Jednak analiza obrazu filmowego w porównaniu z archiwalnymi zdjęciami pałacu dowodzi, że wszystkie sceny były kręcone przy użyciu makiety pałacu, ale bardzo dokładnie odwzorowanego.
Powszechnie uważano że przed II wojną światową w oryginalnych salach napoleońskich kamienieckiego pałacu, amerykańska wytwórnia filmowa Metro-Goldwyn-Meyer nakręciła sceny filmu "Pani Walewska" o Marii Walewskiej z Gretą Garbo w roli tytułowej. Jednak analiza obrazu filmowego w porównaniu z archiwalnymi zdjęciami pałacu dowodzi, że wszystkie sceny były kręcone przy użyciu makiety pałacu, ale bardzo dokładnie odwzorowanego.
poniedziałek, 19 października 2015
Jesień prezenty niesie
Koniec lata i początek jesieni miałam bardzo pracowity, ale też obfitujący w przemiłe niespodzianki.
We wrześniu obchodzę imieniny, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu pamiętała o tym blogowa Koleżanka Renula, która przysłała mi z tej okazji takie cudo:
Renatko, jeszcze raz dziękuję Ci pięknie za ten przepiękny prezent.
Dokładnie w dniu moich imienin, z wakacji w Londynie wróciło moje starsze dziecię. Pamiętało o mamie i też przywiozło prezent - gazetki robótkowe i naparstek:
We wrześniu obchodzę imieniny, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu pamiętała o tym blogowa Koleżanka Renula, która przysłała mi z tej okazji takie cudo:
Renatko, jeszcze raz dziękuję Ci pięknie za ten przepiękny prezent.
Dokładnie w dniu moich imienin, z wakacji w Londynie wróciło moje starsze dziecię. Pamiętało o mamie i też przywiozło prezent - gazetki robótkowe i naparstek:
Na dodatek zostałam jedną z kilku szczęśliwych osób, które u Moteczka, w ramach candy, wygrały piękne, niesamowicie pachnące lawendowe poduszeczki:
Moteczku, dziękuje i ściskam z całych sił!
Fajnie się ta jesień zaczęła:)
wtorek, 8 września 2015
Tajemniczy SAL 1
W sierpniu zapisałam się w Iwusiowie na Tajemniczy SAL, dla moli książkowych. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będę miała codzienny czas na czytanie w autobusie;) Pierwsze SAL-owe zadanie to wykonanie zakładki do książki, której motywem przewodnim jest Ania z Zielonego Wzgórza. Nie będę oryginalna pisząc, że to jedna z moich ulubionych lektur;) A oto jak potraktowałam temat:
Z jednej strony kwiat wiśni, tej, która kwitła za oknami domu Ani:)
Z drugiej, jeden z moich ulubionych cytatów z tej książki:
Z jednej strony kwiat wiśni, tej, która kwitła za oknami domu Ani:)
Z drugiej, jeden z moich ulubionych cytatów z tej książki:
niedziela, 6 września 2015
Jan Paweł II - odsłona sierpniowa
Już myślałam, że wszystko mam poukładane, rozplanowane, m.in. czas na blogowanie, a tu znów wszystko wywróciło mi się do góry nogami. Zmieniłam pracę. Branża ta sama, ale placówka państwowa:) Wszystko odbyło się bardzo szybko, niespodziewanie. Powoli wdrażam się do nowego rytmu dnia, oswajam nowe sytuacje, np. konieczność dość długiego dojazdu autobusem, wykorzystuję na lekturę. W ten sposób, coś, za czym nie przepadam, stało się chwilą relaksu - mam dzięki temu codzienny czas na czytanie. Do tej pory trudno było mi go wygospodarować. Mam nadzieję, że w związku krótszym czasem pracy uda mi się też więcej robótkować:)
A teraz prezentuję sierpniowy postęp w pracy nad portretem Jana Pawła II.
A teraz prezentuję sierpniowy postęp w pracy nad portretem Jana Pawła II.
Subskrybuj:
Posty (Atom)