A oto i rzeczone metryczki:
niedziela, 24 czerwca 2012
Metryczki
Ostatnio pracowałam nad dwoma większymi projektami na specjalną okazję. I jak to zwykle z takimi rzeczami bywa, musiały być super pilnie wykonane. Pierwsza praca to metryczki. Poprosiła mnie o nie moja przyjaciółka, która po raz pierwszy została ciocią i to od razu podwójną! Nie muszę dodawać, że na punkcie swoich bratanic oszalała totalnie, tym bardziej, że własnych dzieci nie posiada. Taki prezent przygotowałam na chrzest dziewczynek, jedna z nich, Lenka zostanie jutro chrześnicą mojej przyjaciółki.
A oto i rzeczone metryczki:
I oprawione:
A oto i rzeczone metryczki:
piątek, 22 czerwca 2012
TUSAL 6/12 i wygrane candy u Janeczki
Na początku chcę Wam serdecznie podziękować za te wszystkie słowa wsparcia, życzenia zdrowia, troskę. Jesteście KOCHANE!!!!!!
A my powoli przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Synek jest bardzo ruchliwym, energicznym dzieckiem, więc trochę mu ten gips komplikuje życie, bo on z chęcią wskoczyłby na rower albo pobiegł grać w piłkę z kolegami. Ale i tak radzi sobie świetnie, dużo lepiej niż się spodziewałam. Większość czynności stara się wykonywać sam, lewą ręką (bo złamał niestety prawą), o pomoc prosi tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na szczęście złamana ręka go nie boli. Na pewno będzie coraz lepiej:)
A teraz nadrobię troszkę zaległości.
Oto spóźnione TUSALowe zdjęcie z zajawką tego, nad czym obecnie pracuję:
A teraz pokażę coś, co z całą pewnością wywoła falę ochów i achów:) Niedawno, na swoim blogu Janeczkowo, Janeczka organizowała candy. W ramach tej zabawy obdarowanych zostało kilka osób, w tym ja, jako osoba spod tego samego znaku zodiaku, co Janeczka, czyli spod bliźniąt. Prezent od Janeczki wprawił mnie początkowo w wielkie zdziwienie, bo spodziewałam się drobnego upominku a zaraz potem w zachwyt. No i sprawił ogromną, trudną do opisania radość. Nie będę się więcej rozpisywać - same zobaczcie:
Janeczko jeszcze raz pięknie dziękuję!!!!!!
A my powoli przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Synek jest bardzo ruchliwym, energicznym dzieckiem, więc trochę mu ten gips komplikuje życie, bo on z chęcią wskoczyłby na rower albo pobiegł grać w piłkę z kolegami. Ale i tak radzi sobie świetnie, dużo lepiej niż się spodziewałam. Większość czynności stara się wykonywać sam, lewą ręką (bo złamał niestety prawą), o pomoc prosi tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na szczęście złamana ręka go nie boli. Na pewno będzie coraz lepiej:)
A teraz nadrobię troszkę zaległości.
Oto spóźnione TUSALowe zdjęcie z zajawką tego, nad czym obecnie pracuję:
Janeczko jeszcze raz pięknie dziękuję!!!!!!
czwartek, 21 czerwca 2012
:((
Dzisiaj tylko krótki pościk gwoli wyjaśnienia mojej dłuższej nieobecności. Dzieje się u mnie ostatnio, dzieje i to nie wszystko tak jakbym sobie tego życzyła. Ostatnie dni spędziłam w szpitalu z synkiem. Złamał w szkole rękę:( Złamana została kość ramieniowa, z przemieszczeniem, konieczna była operacja, a teraz 7 tygodni w gipsie:( No, ale jesteśmy już w domu, operacja przebiegła bardzo pomyślnie, a szpitalny personel to ludzie z sercem na dłoni, każdemu życzę takiej opieki, troski i pomocy.
Dostałam wiele maili z prośbami o wzory haftu xxx, szczerze powiem, że na razie po prostu nie mam czasu na ich wysyłanie.
Dziś odebrałam z poczty przesyłkę od Kasiulka z staniczkowym RR-em OnaiJa (przesyłka kilka dni tam na mnie czekała).
Mam też sporo różnych rzeczy do pokazania i w najbliższych dniach to zrobię. Na razie wracam do maszyny, ponieważ kończę mocno spóźnione już zamówienie szyciowe.
Dostałam wiele maili z prośbami o wzory haftu xxx, szczerze powiem, że na razie po prostu nie mam czasu na ich wysyłanie.
Dziś odebrałam z poczty przesyłkę od Kasiulka z staniczkowym RR-em OnaiJa (przesyłka kilka dni tam na mnie czekała).
Mam też sporo różnych rzeczy do pokazania i w najbliższych dniach to zrobię. Na razie wracam do maszyny, ponieważ kończę mocno spóźnione już zamówienie szyciowe.
sobota, 2 czerwca 2012
Podziękowania i debiut
Na początku chcę pięknie podziękować Moteczkowi za przepiękne zakładki frywolitkowe, które od niej otrzymałam:) Od pierwszego spojrzenia zakochałam się w ich kolorach - brązach, rudościach, zieleniach, fioletach. Zakładeczki już trafiły do czytanych książek.
Marysiu, jeszcze raz pięknie dziękuję!!!
Dostałam też kolejną różyczkę do mojego ogródeczka, który powstaje w ramach RR-a na kołderkowym forum.
No a teraz debiut. Niedawno zapisałam się na kurs sutaszu, który niestety nie odbył się z powodu braku chętnych do nauki tej techniki. Ja jednak tak mocno nastawiłam się na jej zgłębienie, że postanowiłam sama zmierzy się z sutaszem. Na pewno łatwiej i efektywniej byłoby pod profesjonalnym okiem specjalistki od sutaszu. No ale pierwsze koty za płoty, następnym razem będzie lepiej. A oto efekt moich prób:
Marysiu, jeszcze raz pięknie dziękuję!!!
Dostałam też kolejną różyczkę do mojego ogródeczka, który powstaje w ramach RR-a na kołderkowym forum.
No a teraz debiut. Niedawno zapisałam się na kurs sutaszu, który niestety nie odbył się z powodu braku chętnych do nauki tej techniki. Ja jednak tak mocno nastawiłam się na jej zgłębienie, że postanowiłam sama zmierzy się z sutaszem. Na pewno łatwiej i efektywniej byłoby pod profesjonalnym okiem specjalistki od sutaszu. No ale pierwsze koty za płoty, następnym razem będzie lepiej. A oto efekt moich prób:
wtorek, 22 maja 2012
TUSAL 5/12
To już piąty nów w tym roku! Jak ten czas szybko leci!
U mnie z malutkim poślizgiem, ale za to w słoiczku troszkę więcej:) Zdjęcie na tle "kaktusiarni" mojego synka:
Wiem, że z założenia TUSAL ma być całkowicie bezużyteczny. Nie chcę też ingerować w zasady zaproponowane przez CyberJulkę, na które wszystkie się zgodziłyśmy. Ale widząc przybywające niteczki w moim słoiczku, pomyślałam, że można by było je jakoś na koniec spożytkować. Można nimi np. wypchać biscornu, zawieszkę do nożyczek lub coś w tym stylu. Co Wy na to? Ja tak zrobię, oczywiście po upływie całej zabawy.
U mnie z malutkim poślizgiem, ale za to w słoiczku troszkę więcej:) Zdjęcie na tle "kaktusiarni" mojego synka:
Wiem, że z założenia TUSAL ma być całkowicie bezużyteczny. Nie chcę też ingerować w zasady zaproponowane przez CyberJulkę, na które wszystkie się zgodziłyśmy. Ale widząc przybywające niteczki w moim słoiczku, pomyślałam, że można by było je jakoś na koniec spożytkować. Można nimi np. wypchać biscornu, zawieszkę do nożyczek lub coś w tym stylu. Co Wy na to? Ja tak zrobię, oczywiście po upływie całej zabawy.
środa, 16 maja 2012
Hurtowo
Mało tu się ostatnio udzielam, ale cały czas coś tam robótkuję;)
Wykonałam kolejny hafcik w ramach RR-a lubelskiego (nawet tym razem zrobiłam zdjęcie;):
Z quillingowych elementów powstały takie oto karteczki:
A na koniec coś, co chyba Was najbardziej zdziwi - spróbowałam swoich sił w pierwszym starciu z wikliną papierową. Efektem jest taki kubeł:
Wykonałam kolejny hafcik w ramach RR-a lubelskiego (nawet tym razem zrobiłam zdjęcie;):
Z quillingowych elementów powstały takie oto karteczki:
A na koniec coś, co chyba Was najbardziej zdziwi - spróbowałam swoich sił w pierwszym starciu z wikliną papierową. Efektem jest taki kubeł:
Etykiety:
Haft xxx,
Kartki,
papierowa wiklina,
quilling,
RR lubelski
sobota, 5 maja 2012
Kołderkowy RR szyciowy
Dziś prezentuję kolejne bloki w ramach szyciowego RR-a, w którym biorę udział na kołderkowym forum. Ja miałam wykonać blok - domek dla ptaków:
A sama dostałam różyczkę do mojego ogródka:
Piękna jest ta różyczka!!!!!
A sama dostałam różyczkę do mojego ogródka:
Piękna jest ta różyczka!!!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)