środa, 4 maja 2011

Patchworkowy komplecik

Będzie u mnie jeszcze wielkanocnie, wszak to okres wielkanocny;) Chcę Wam pokazać inne ozdoby przygotowane na święta, żebyście nie myślały, że u mnie tylko na czerwono było;) Nie zdążyłam jednak obfocić tych wszystkich moich dzieł, poczekam na ładniejszą pogodę;) Więc lojalnie ostrzegam, do pisanek jeszcze wrócę!

Przy okazji dziękuję z całego serca za wszystkie życzenia świąteczne jakie od Was dostałam - i te na karteczkach, i w komentarzach i w e-mailach i w sms-ach:))))))

A żeby nie było znów tak długich przestojów na tym moim blogu, pokażę czym, oprócz pisanek, kartek itp, zajmowałam się przed samą Wielkanocą.
Kilka dni przed świętami zostałam poproszona o uszycie patchworkowego kompletu, który miał być prezentem od dziadka dla wnuczka z okazji chrztu. Nie było czasu na kupowanie materiałów, nawet na zastanawianie się nad patchworkowym wzorem. Szmatki dobrałam z moich zasobów, wzór szybki do uszycia i tak między lakierowaniem pisanek, zagniataniem ciasta i pieczeniem mięsiwa powstała taka oto kołderka i poduszeczka:







Kołderka spodobała się dziadkowi, ale podobno wprost zachwyciła małego Antosia, który przez długi czas, za nic nie chciał z niej zejść:)))))

piątek, 22 kwietnia 2011

Ptactwo mi się rozpierzchło

Po kuchni się rozpierzchło:) I oczywiście czerwone:)







Żeby nie było tak monotematycznie, to i zajączki się pojawiły.

Kogucik i gąski wskoczyły do magnesików na lodówce:




Tego typu ozdoby będą się jeszcze pojawiały w mojej kuchni, wszak wiele z nich może mieć uniwersalny ( nie tylko świąteczny charakter). Inspiracji i wzorów pewnie jeszcze
na długo mi nie zabraknie, m.in. dzięki pewnej Dobrej Duszyczce:)))

A więcej zdjęć TUTAJ.

wtorek, 19 kwietnia 2011

Pisanki! Wszędzie widzę pisanki!

Jak pewnie większość z Was;)
Ja w tym roku nadrobiłam pisankowe zaległości z ostatnich kilku lat, w czasie których, niestety nic w tym zakresie nie powstało.
Prezentację zacznę od pisanek wyhaftowanych na serwecie. Miałam troszkę zabawy z tymi jajeczkami, gdyż wymyśliłam sobie aby każde było inne, a wzorów aż tylu nie miałam. Musiałam więc brakujące sobie doprojektować. A oto efekt:











Muszę jeszcze obszyć serwetę koronką, ale na razie mam maszynę zajętą szyciem trochę większego kalibru;)
Serweta wielkanocnie ozdobi moją kuchnię, podobnie jak kilka innych elementów w czerwonościach, które zaprezentuję wkrótce:)

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Ja to mam szczęście:)

Na początku serdecznie dziękuję za troskę, za to, że myślicie o mnie:) Jestem i wszystko u mnie w porządku:) Wytłumaczę się przy okazji z tej dłuższej nieobecności blogowej. Jak tylko poczułam wiosnę, wpadłam (z dużą przyjemnością) w wir prac porządkowo - ogrodniczych. Wykorzystywałam każdy ładniejszy dzień, każdy niemal promyk słońca:) No i chyba dobrze, bo potem wiosna pokazała swoje gorsze oblicze, a mnie dopadło dość silne przeziębienie. Ale teraz jest już dobrze - i zdrowotnie i pogodowo:)
W najbliższych dniach uzupełnię wszystkie zaległości dotyczące mojej działalności robótkowej, bo od tej oczywiście nie odpoczywałam.
A dziś jeszcze się troszkę pochwalę przepięknymi rzeczami, jakie tej wiosny trafiły do mnie! Przepraszam, że czynię to tak późno.
Przecudnej urody komplecik retro, który przyleciał do mnie od Elis:



To kolejne cudeńka jakie ta wspaniała dziewczyna dla mnie wykonała. Podziwiam kunszt wykonania, no i to czytanie w myślach (Elis, wiesz o czym piszę;) Jeszcze raz dziękuję z całego serca!!!!

Kolejną porcję radości dostarczyła mi Wiankowa! Od dawna podziwiałam Jej prace, a tu los sprawił, że wygrałam u Niej candy i takie oto piękności trafiły do mnie:



Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!!
Zdjęcia nie oddają uroku tych przepięknych prezentów.
Moja radość jest ogromna! Wszystkie rzeczy są w ciągłym użytku i stale wywołują uśmiech na mojej twarzy:))))

wtorek, 8 marca 2011

Zimowa wymianka - znów się chwalę:)

Dzisiejszy dzień jest dla mnie szczególny dzięki dwóm osóbkom - Moteczkowi i Lorenie. Marysia - Moteczek to wspaniała organizatorka, osoba o anielskiej cierpliwości, ciepła, wspaniała, po prostu kochana! Marysiu, ściskam Cię wirtualnie z całych sił za całą Twą pracę, trud organizacyjny, cierpliwość i trochę nerwów, a finalnie za całą tą radość, pozytywną energię, którą rozsiewasz, a jej efekt można znaleźć dziś na kilkudziesięciu blogach!
Druga osóbka, która jest sprawczynią mojej wielkiej radości, podekscytowania i szczęścia jest Lorena! Dziewczyna niesamowicie zdolna, która zachwyciła blogowy światek haftem płaskim, w której to dziedzinie jest mistrzynią, a teraz próbuje swych sił w coraz to innych technikach, z równie wielkim sukcesem. Wiem, co mówię, ponieważ, to właśnie Lorenka przygotowała dla mnie zimową niespodziankę:)) A oto co wprawiło mnie w taki zachwyt i wywołało tyle mojej radości:



Przecudny obrazek - pinkeep z przebiśniegami wykonanymi haftem płaskim. Wokół ozdobiony jest piękną mieniącą się wstążką. Całość jest śliczna, dopracowana w każdym szczególe, po prostu idealna! Na dodatek całkiem niedawno zakupiłam sobie trzy mini sztalugi dla wyeksponowania planowanych pinkeepów. Żaden jeszcze nie wyszedł z pod moich rąk, ale za to największa sztaluga okazała się idealna do wyeksponowania przebiśniegów:)



Serducho ozdobione frywolitką i delikatnym błękitem:) Uwielbiam serduszka, mam je chyba w każdym pomieszczeniu w domu, a każde kolejne wywołuje moją wielką radość. To zawisło na honorowym miejscu na witrynce w pokoju - wciąż sobie na nie popatruję:)



Ale to jeszcze nie wszystko!
Lorenka ostatnio zajęła się filcem, a komplet filcowej biżuterii - broszkę i naszyjnik podarowała mnie:) Oczywiście wszytko w pięknych niebieskościach. Broszka dodatkowo ozdobiona koralikami przypominającymi lodowe kryształki:) Tak jak pisałam już Lorence, bardzo lubię oryginalna, niepowtarzalną biżuterię, więc ten komplecik jest jak najbardziej w moim guście:)



No i jeszcze piękna, ażurowa serwetka wykonana przez Mamę Loreny!



No i masę słodkości Lorenka dodała do tego wspaniałego prezentu:)))



Lorenko, dziękuję najpiękniej jak potrafię!!!! Wszystko jest cudne, całkowicie w moim guście, tak pięknie wykonane i na dodatek z myślą o mnie! Sprawiłaś mi niesamowitą radość!!!!!

Mnie przypadł wielki zaszczyt przygotowania zimowej niespodzianki dla samej organizatorki wymianki - Moteczka:))) Zaszczyt wielki, ale i odpowiedzialność niemała;) Czytając maila od Marysi po dodarciu prezentu i dzisiejszy wpis na Jej blogu, myślę, że podołałam odpowiedzialności:) A oto co dla naszej organizatorki przygotowałam:



Patchworkową torbę - worek na robótki:



Patchworkową sakieweczkę na robótkowe drobiazgi:



I parę robótkowych drobiazgów:





Cieszę się bardzo, że prezent się spodobał:))))
Jeszcze raz dziękuję Moteczkowi i Lorenie za te niesamowite emocje, świetną zabawę i cudny prezent!!!!
A teraz biegnę na Wasze blogi, żeby pooglądać śliczności, jakie w ramach wymianki przygotowałyście i otrzymałyście:)

poniedziałek, 7 marca 2011

Chwalę się:)

Oj będę się w tym tygodniu chwaliła cudeńkami jakie dostałam, oj będę! A zaczynam do samego poniedziałku:)))
Niedawno uszyłam dla córeczki Elis podusię. Tak naprawdę "oprawiłam" tylko cudny hafcik, jaki wykonała Elis. W zamian Elis przysłała mi takie piekności, że aż brak mi słów, żeby wyrazić zachwyt i wdzięczność. Zobaczcie same:








Od razu znalazłam przeznaczenie dla hortensji - będzie zdobiła wiosenną torbę, jaką planuję sobie uszyć )pewnie już po świętach). Materiał mam już kupiony, a ta hortensja jakby specjalnie do niego została dopasowana!

Elis napisała mi, że jak tylko zobaczyła te szafirki, od razu stwierdziła, że muszę je mieć:) A ja się ogromnie cieszę, że je mam! Na pewno znajdę im, godne ich urody przeznaczenie.

Hafty są przepiękne, perfekcyjnie wykonane, na dodatek na lnie, co jeszcze dodaje im uroku!

Elis, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!! Jesteś kochana!!!!

Donko, oczywiście, że to hortensja, już poprawiłam błąd. To z emocji:)

A jutro, jak wiele z Was będę się chwalić prezentem jaki dostałam w ramach zimowej wymianki zorganizowanej przez Moteczka:)))

piątek, 4 marca 2011

Zakurzyło mi się;)

Tak jak wspominałam w poprzednim poście, zaczęłam intensywnie myśleć o ozdobach wielkanocnych. Poszłam nawet krok dalej i zakupiłam już wydmuszki gęsie i kacze oraz jajeczka ze styropianu (na te jeszcze czekam).
Wymyśliłam sobie do kuchni ozdoby w czerwieni i bieli. Początkowo planowałam ozdobić jajeczka metodą decu, ale nie znalazłam odpowiednich serwetek ani papierów, więc będą z hafcikami (takich też nie mam, a na wielu blogach już można podziwiać gotowe, śliczne jajeczka właśnie z hafcikami:)
Na pierwszy rzut poszło ptactwo domowe, a dokładnie kurki i kogut (właśnie powstaje):