wtorek, 28 czerwca 2011

Historia trzech serduszek

Od razu na początku zaznaczę, że w prezentowanym dzisiaj dziele mojej pracy niewiele. Głównie to zasługa talentu i zdolnych paluszków Moteczka:) Jakiś czas temu w prezencie urodzinowym dostałam od Marysi cudnej urody serduszko ozdobione przepiękną frywolitkową koronką oraz ślicznym kwiatuszkiem, a okolone szydełkową falbanką. Istne cudo! Marysia wykonała go w moich ulubionych "kuchennych" kolorach, aby po uprzątnięciu ozdób wielkanocnych nie było mi w moim kuchennym królestwie smutno i pusto:)



Cały prezent był gustownie opakowany, a związany rafią przy której dyndał słodki frywolitkowy kwiatuszek:) Od razu wiedziałam, że muszę go jakoś odpowiednio wykorzystać i tak powstało drugie serduszko, które ozdobiłam dookoła czerwonymi koralikami:



A na trzecie serduszko naszyłam, wykonane oczywiście przez Moteczka, serduszko szydełkowe:) Mam go już kilka lat, służyło jako zawieszka, ozdoba choinkowa, a teraz zdobi takie oto serduszko:



Trzy przedstawione serduszka połączyłam w zawieszkę, która zawisła oczywiście w mojej kuchni, na nowo nabytym sprzęcie, o którym TUTAJ. Tak teraz prezentuje się mój kuchenny kącik:



wtorek, 21 czerwca 2011

Różana wymianka!!!

Dziś znów będzie o różach i prezentach:) I znów główną sprawczynią tego mariażu jest Moteczek! A rzecz oczywiście będzie o Różanej wymiance (jak to już tytuł głosi). Wymianki mają to do siebie, że łączą dwie wspaniałe rzeczy - dawanie i otrzymywanie prezentów! A jeśli dodatkowo organizatorką jest Moteczek, to sukces gwarantowany! Jakby tego było mało, to ja mam jeszcze wielkie szczęście do partnerek wymiankowych - i tych, którym mam prezent przygotować i tych przez które jestem obdarowywana!
Ale przejdę już do rzeczy, bo pewnie chcecie podziwiać te różane cudeńka, a nie o nich czytać;)

Los i Marysia sprawili, że wymiankowy prezent przygotowywała dla mnie niezwykle utalentowana, wykonująca cudne dzieła dziewczyna - April. Na dodatek jest to też miła, ciepła, serdeczna osóbka! Po prostu serduch mi wali do tej pory, jak patrzę na prezent, który dla mnie stworzyła, jak czytam list od Niej, jak myślę o słowach w mailu.
Kochana April serdecznie Ci dziękuję za tą niesamowitą różaną niespodziankę!!!! Sprawiłaś mi ogromną radość, wyposażyłaś w rzeczy, które pożądliwie pożerane są wzrokiem przez osoby postronne i w ogóle sprawiłaś, ze to lato zaczęło się dla mnie przecudnie!!!!! Dziękuję!!!!!!!Dziękuję!!!!!! Dziękuję!!!!!!

A oto co April mi podarowała:
Wspaniałą torbę, o pięknych kolorach i fasonie. Bardzo pojemną (to niezwykle istotna sprawa:), ozdobioną uroczą różą:






April wyposażyła mnie też we wszystko, co się w damskiej torbie znaleźć powinno, a mianowicie: chustecznik, notes, etui na lustereczko (z lustereczkiem w środku), miniaturkowy biskorniaczek - breloczek (już dynda sobie przy kluczach). A wszytko to piękne, ozdobione różanymi haftami, monogramem, uszyte z mięciutkiego filcu - wprost bajeczne!





Dostałam też świetny magnes na lodówkę z haftowaną podkową na szczęście ( tu też nie zabrakło róż) i notesikiem na zapiski:



Ale to jeszcze nie wszystko! April dołożyła wzór serwety wraz z mulinami - już wiem co będę robić w długie jesienne i zimowe wieczory:) W paczce znalazłam też świeczuszki i świeczniczek oraz słodycze, kawki:)))





Cóż mogę rzec więcej, zdjęcia mówią same za siebie. Ja dodam tylko to, że szczęściara ze mnie!!!!!!!!

Drugą wspaniałą osóbką, z którą los i Marysia połączyli mnie w tej wymiance jest Yrsa! Yrsa przygotowywała dla mnie prezent w Jarzębinowej wymiance, więc bardzo się ucieszyłam, ze tym razem ja mogę zrobić coś dla Niej. Ale potem naszły mnie obawy - cóż mogę podarować osobie, która takie piękne rzeczy sama tworzy! Na szczęście Yrsa nie haftuje, więc to był pierwszy trop. Dodatkowo bardzo lubi czytać książki, więc haftowana zakładka była tym, co Jej się na pewno przyda:



Co do pozostałych rzeczy nie miałam już żadnej pewności, czy Jej się spodobają i przydadzą, a były to:
Notes w patchworkowej okładce (pierwszy raz spróbowałam techniki crazy patchwork):



I podkładeczki pod kubki (takie trochę country, jak ja lubię, ale nie wiedziałam czy Yrsa też):





A w związku z tym, że zawsze mam problem z ładnym zapakowaniem prezentu, uszyłam worek, w który to wszytko włożyłam, a który ( już to wiem!) Yrsa także wykorzystała:))))





Obawy miałam wielkie, tym bardziej, że gdy otworzyłam prezent od April, ten przygotowany przeze mnie wydał się bardzo skromny. Na szczęście mail od Yrsy rozwiał moje obawy:) Różana niespodzianka przypadła Yrsie do gustu! A nawet otrzymała pozytywne recenzje od Jej Mamy!!! Cieszę się bardzo!!!!!!

Marysiu, jeszcze raz wysyłam ku Tobie podziękowania, uściski i całusy!!!
No i czekam na następną wymiankę:)

czwartek, 16 czerwca 2011

Królowa kwiatów

Różana serwetka spodobała mi się jak tylko zobaczyłam ją na blogu Moteczka. A kiedy okazało się, że Marysia przeznaczyła ją na candy, od razu ustawiłam się w kolejce po tą ślicznotkę:))) Los mi sprzyjał i to ja zostałam szczęśliwą posiadaczką tego różanego cudeńka:))) Dziś właśnie otrzymałam przesyłkę od Moteczka:







Oprócz różanej serwetki, Marysia przysłała mi śliczny szydełkowy woreczek z motywem róży, a w nim pięknie pachnące różane mydełko:



Wszystko jest przepiękne, serwetka idealnie pasuje na kawowy stolik - położyłam ją na obrusiku z dziką różą:)

Strasznie się cieszę:)))))

A Tobie, Marysiu ogromnie dziękuję!!!!!!
I zapraszam (choć wirtualnie) na herbatkę z płatkami róż i ciasto truskawkowe:)




Dawno się nie odzywałam, a to głównie z tego powodu, że zajmuję się grządkami, rabatkami itp. W czasie ostatnich upałów, codzienne podlewanie i prace na działce były na pierwszym miejscu. Nie ukrywam, że sprawia mi to dużą radość, a i efekty z roku na rok mam coraz lepsze. Więc i oko się cieszy i serce raduje:))) A i ochoty na robótki jakoś ostatnio było niewiele. Przygotowałam tylko prezent na Różaną wymiankę u Moteczka ( ale to na razie tajemnica), prawie uszyłam niebieski patchwork (który już od dawna miałam w planach) i postawiłam parę xxx w kurce. W sumie, oprócz różanej niespodzianki niczego nie skończyłam.

Na koniec, żeby jednak jakiś efekt tej mojej pracy pokazać (choć nie robótkowy) - królowa kwiatów, z mojej działki oczywiście:)