Niedawno brałam udział w wymianie ATC u Maleństwa. Wykonane przeze mnie karteczki w motylim temacie prezentowałam wczesniej, a teraz pokazuję jakie karteczki wylosowała dla mnie Justynka:
A ich twórczyniami są: Kasmatka, G-a, Kasiulek, Anek, Monia i Aneta. Na zdjęciu jest też karteczka od Justynki, jako podziękowanie za udział w zabawie:)
Ja też slicznie dziękuję Maleństwu za zorganizowanie wymianki i wszystkim dziewczynom, których piękne karteczki trafiły do mnie:)
sobota, 29 maja 2010
czwartek, 27 maja 2010
Prezentów c.d.
Pokazane we wczorajszym poscie cudne prezenty, to nie wszystko czym zosatałam obdarowana z okazji urodzin:) Po południu, po powrocie ze szkoły córcia wręczyła mi taki oto przepiękny bukiet:
A dzis znalazłam w skrzynce jeszcze jedną kopertę, a w niej także przepiękny bukiet, ale tym razem frywolitkowy. Taki niesamowity prezent zrobiła dla Kinia!
Kingo, slicznie dziękuję za kwiaty i kartkę z życzeniami!!!
A dzis znalazłam w skrzynce jeszcze jedną kopertę, a w niej także przepiękny bukiet, ale tym razem frywolitkowy. Taki niesamowity prezent zrobiła dla Kinia!
Kingo, slicznie dziękuję za kwiaty i kartkę z życzeniami!!!
środa, 26 maja 2010
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!!
Ten dzień - 26 maja, jest dla mnie wyjątkowy, szczególnie od chwili, kiedy zostałam matką. Ale oprócz tego jest to dzień, w którym pojawiłam się na tym swiecie i każdego roku zmienia on jedną cyferkę w moim życiorysie;)
Chcę serdecznie podziękować wszystkim osobom, które o tym pamiętały. Dziękuję Wam z całego serca za życzenia, kartki, maile, prezenty i za pamięć własnie!!!!
Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak się pochwalić, jakimi cudnosciami zostałam obsypana:)
Już ponad tydzień temu otrzymałam tajemniczą kopertę od Kasiulka, z dopiskiem żeby nie otwierać przed wiadomym dniem (skręcało mnie z ciekawsoci, ale PRAWIE wytrzymałam;)
Oto piękna karteczka, jaką zrobiła dla mnie Kasia:
DZIĘKUJĘ!!!
Wczoraj z poczty odebrałam paczuszkę od Renatki, a w niej znalazłam piękne korale własnoręcznie wykonane, w moich ulubionych kolorach i zadumanego aniołka:)
DZIĘKUJĘ!!!
A dzis rano, kiedy wychodziłam z synkiem do przedszkola, spotkałam listonosza (co już było niespotykane, bo do mojego bloku przychodzi znacznie później), miał tylko jedną przesyłkę - do mnie!!! A w niej, moim oczom ukazały się cudeńka wyczarowane przez Moteczka - piękna karteczka i kolczyki z bursztynami, które też uwielbiam:
DZIĘKUJĘ!!!
Kochane, sprawiłyscie mi ogromną radosć!!! To niesamowite, że gdzies tam, w różnych miejscach Polski są osoby, które o mnie myslą, pamiętają...
Jeszcze się pochwalę, niesamowitą laurką od mojego synka (jest dla mnie tym bardziej szczególna, że pierwszy raz wykonał ją sam, z własnej inicjatywy, bez przypominania ze strony innych członków rodziny). Na laurce znalazł się m.in. mój portret - oto on:
Synio złożył mi też wzruszające życzenia i zaspiewał "Sto lat" w trzech językach:)))
No to, jak już się tak wychwalam, to jeszcze pokażę co dostanę od męża:
Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolona, ponieważ jako osobie, która "ma już swoje lata" porządna pomoc w kuchni się przyda;) A dodatkowo mój stary mikser od jakiego czasu miewa humory, szczególnie przed swiętami, kiedy najbardziej na niego liczę.
Chcę serdecznie podziękować wszystkim osobom, które o tym pamiętały. Dziękuję Wam z całego serca za życzenia, kartki, maile, prezenty i za pamięć własnie!!!!
Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak się pochwalić, jakimi cudnosciami zostałam obsypana:)
Już ponad tydzień temu otrzymałam tajemniczą kopertę od Kasiulka, z dopiskiem żeby nie otwierać przed wiadomym dniem (skręcało mnie z ciekawsoci, ale PRAWIE wytrzymałam;)
Oto piękna karteczka, jaką zrobiła dla mnie Kasia:
DZIĘKUJĘ!!!
Wczoraj z poczty odebrałam paczuszkę od Renatki, a w niej znalazłam piękne korale własnoręcznie wykonane, w moich ulubionych kolorach i zadumanego aniołka:)
DZIĘKUJĘ!!!
A dzis rano, kiedy wychodziłam z synkiem do przedszkola, spotkałam listonosza (co już było niespotykane, bo do mojego bloku przychodzi znacznie później), miał tylko jedną przesyłkę - do mnie!!! A w niej, moim oczom ukazały się cudeńka wyczarowane przez Moteczka - piękna karteczka i kolczyki z bursztynami, które też uwielbiam:
DZIĘKUJĘ!!!
Kochane, sprawiłyscie mi ogromną radosć!!! To niesamowite, że gdzies tam, w różnych miejscach Polski są osoby, które o mnie myslą, pamiętają...
Jeszcze się pochwalę, niesamowitą laurką od mojego synka (jest dla mnie tym bardziej szczególna, że pierwszy raz wykonał ją sam, z własnej inicjatywy, bez przypominania ze strony innych członków rodziny). Na laurce znalazł się m.in. mój portret - oto on:
Synio złożył mi też wzruszające życzenia i zaspiewał "Sto lat" w trzech językach:)))
No to, jak już się tak wychwalam, to jeszcze pokażę co dostanę od męża:
Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolona, ponieważ jako osobie, która "ma już swoje lata" porządna pomoc w kuchni się przyda;) A dodatkowo mój stary mikser od jakiego czasu miewa humory, szczególnie przed swiętami, kiedy najbardziej na niego liczę.
wtorek, 25 maja 2010
I wszystko jasne:)
Można już ujawnić cel naszego - Kingi i mojego, konspiracyjnego weekendowego spotkania! A było nim uszycie kołderki dla pewnego małego dżentelmena, który nie tak dawno pojawił się na swiecie:) Tym dżentelmenem jest Wojtus, synek Lucynki:)
Wiem od Kingi, że kołderka jest już u małego własciciela i można mieć nadzieję, że mu się podoba (musimy poczekać aż będzie umiał o tym powiedzieć;). Za to wiemy, że podoba się jego mamusi:)
Chcę przy okazji podkreslić, że cudne hafciki na tą kołderkę wykonała Kinia - można podziwiać na jej blogu, choć w rzeczywistoci są dużo, dużo piękniejsze! Kinia też była pomysłodawczynią całego przedsięwzięcia.
A teraz pokażę etapy powstawania kołderki, zas gotową (upraną i uprasowaną) można obejrzeć u Kini.
Wierzch:
Kanapka:
Po przyszyciu lamówki:
Wiem od Kingi, że kołderka jest już u małego własciciela i można mieć nadzieję, że mu się podoba (musimy poczekać aż będzie umiał o tym powiedzieć;). Za to wiemy, że podoba się jego mamusi:)
Chcę przy okazji podkreslić, że cudne hafciki na tą kołderkę wykonała Kinia - można podziwiać na jej blogu, choć w rzeczywistoci są dużo, dużo piękniejsze! Kinia też była pomysłodawczynią całego przedsięwzięcia.
A teraz pokażę etapy powstawania kołderki, zas gotową (upraną i uprasowaną) można obejrzeć u Kini.
Wierzch:
Kanapka:
Po przyszyciu lamówki:
piątek, 21 maja 2010
Kołderka gotowa
Pokazywałam etapy powstawania usmiechowej kołderki dla Krzysia, a teraz zaprezentuję efekt końcowy:) Oto on:
Kołderka jest już w drodze do chłopca:)
Kołderka jest już w drodze do chłopca:)
środa, 19 maja 2010
Niesamowity weekend
Ostatni weekend spędziłam w przemiłym towarzystwie, pracowicie i interesująco. A wszystko to dzięki mojemu gosciowi, który przybył do mnie z Krakowa:) Tym gosciem była Kinga:) Podobnie jak Ona (o czym wspomina na blogu), tak i ja byłam ciekawa jak to będzie, czy znajdziemy wspólne tematy, choć o takie przy wspólnych zainteresowaniach nietrudno:) Okazało się jednak, że tych tematów jest znacznie więcej i zdecydowanie nie wyczerpałsymy ich w ciągu niecałych dwóch dni:) Kinga w ogóle okazała się miłą, sympatyczną, ciepłą, kontaktową osobą:) Od wejscia do domu podbiła serce mojego Kajtusia i nawet mój pies od razu ją zaakceptował (co nie jest częste).
Kinga przywiozła ze sobą torbę prezentów dla nas (jak Sw. Mikołaj:)
To nie wszystko, bo częć została już spożytkowana.
Chcę tu szczególnie pochwalić się i wyeksponować rzeczy wykonane własnoręcznie przez Kingę, a są to przecudne podkładki z frywolitkowym motywem:
Przymierzałam je już na różne sposoby i stwierdziłam, że najpiękniej komponują się z tym babcinym obrusem:)
Wspomnę też o ciekawym rozwiązaniu, jakie zastosowała Kinga, a którego ja nie znałam - podkładki od spodniej strony są podszyte specjalną gumowaną materią, która zapobiega ich sciaganiu się - sprawdza się to rewelacyjnie.
Dodam jeszcze, że zdjęcia nie oddają urody i wdzięku tych podkładek.
Kolejnym pięknym, własnoręcznie wykonanym prezentem są kolczyki dla mojej córki Dianki:
Chyba nie muszę dodawać, że wciąż któras para jest w użyciu:)
Spotkałsymy się z Kingą w celu realizacji pewnego tajnego (na razie) projektu. Jestem bardzo zadowolona także z tego, że ów projekt udało się w tak krótkim czasie doprowadzić prawie do końca. Mam też nadzieję, że udało mi się przekazać Kindze kilka praktycznych rad i wskazówek, co wkrótce da wyraz w jej nowych pracach;)
Niewątpliwym minusem naszego spotkania był krótki czas, który trzeba było spożytkować w konkretnym celu. Żałuję też, że nie mogłam Kindze pokazać Lublina i mojej działki, która teraz jest zalana:((( Ale ku temu, mam nadzieję, jeszcze nadarzy się okazja.
A oto pamiatkowe zdjęcie, choć jak sie okazało, obie nie lubimy być focone:
Kinga przywiozła ze sobą torbę prezentów dla nas (jak Sw. Mikołaj:)
To nie wszystko, bo częć została już spożytkowana.
Chcę tu szczególnie pochwalić się i wyeksponować rzeczy wykonane własnoręcznie przez Kingę, a są to przecudne podkładki z frywolitkowym motywem:
Przymierzałam je już na różne sposoby i stwierdziłam, że najpiękniej komponują się z tym babcinym obrusem:)
Wspomnę też o ciekawym rozwiązaniu, jakie zastosowała Kinga, a którego ja nie znałam - podkładki od spodniej strony są podszyte specjalną gumowaną materią, która zapobiega ich sciaganiu się - sprawdza się to rewelacyjnie.
Dodam jeszcze, że zdjęcia nie oddają urody i wdzięku tych podkładek.
Kolejnym pięknym, własnoręcznie wykonanym prezentem są kolczyki dla mojej córki Dianki:
Chyba nie muszę dodawać, że wciąż któras para jest w użyciu:)
Spotkałsymy się z Kingą w celu realizacji pewnego tajnego (na razie) projektu. Jestem bardzo zadowolona także z tego, że ów projekt udało się w tak krótkim czasie doprowadzić prawie do końca. Mam też nadzieję, że udało mi się przekazać Kindze kilka praktycznych rad i wskazówek, co wkrótce da wyraz w jej nowych pracach;)
Niewątpliwym minusem naszego spotkania był krótki czas, który trzeba było spożytkować w konkretnym celu. Żałuję też, że nie mogłam Kindze pokazać Lublina i mojej działki, która teraz jest zalana:((( Ale ku temu, mam nadzieję, jeszcze nadarzy się okazja.
A oto pamiatkowe zdjęcie, choć jak sie okazało, obie nie lubimy być focone:
piątek, 14 maja 2010
Prezencik i bzy
Trzy dni temu nasza blogowa koleżanka Renatka obchodziła urodziny:) Na tą okolicznoć przygotowałam dla Niej prezencik - zeszyt na przepisy:
Okładkę uszyłam z aidy rustico 14 ct. Haft - to taka moja swobodna interpretacja wzoru Tralala.
Prezent spodobał się Renatce, z czego się ogromnie cieszę i jeszcze raz życzę Jej wszystkiego naj...!
A teraz (tak jak w tytule notki) bzy:
To jedne z moich ulubionych kwiatów. Jak tylko zaczynaja kwitnąć od razu znoszę je do domu całymi naręczami, aby napawać się ich pieknym zapachem i urodą:)
Życzę Wszystkim udanego weekendu:) Mnie zapowiada się niesamowity weekend w towarzystkie pewnej Osóbki dobrze znanej w blogowym swiecie:) Więcej na razie nic nie zdradzę.
Okładkę uszyłam z aidy rustico 14 ct. Haft - to taka moja swobodna interpretacja wzoru Tralala.
Prezent spodobał się Renatce, z czego się ogromnie cieszę i jeszcze raz życzę Jej wszystkiego naj...!
A teraz (tak jak w tytule notki) bzy:
To jedne z moich ulubionych kwiatów. Jak tylko zaczynaja kwitnąć od razu znoszę je do domu całymi naręczami, aby napawać się ich pieknym zapachem i urodą:)
Życzę Wszystkim udanego weekendu:) Mnie zapowiada się niesamowity weekend w towarzystkie pewnej Osóbki dobrze znanej w blogowym swiecie:) Więcej na razie nic nie zdradzę.
środa, 12 maja 2010
Motyle
Oj, straszny problem miałam z tymi karteczkami ATC, na wymiankę zorganizowana przez Justynkę. Czasu było sporo, ale wena gdzies zupełnie się zapodziała:( Głównie dlatego, że wciąż pojawiały się różne pilne zajęcia i brakowało czasu aby siąsć i zastanowić się nad własną interpretacją tematów zaproponawanych przez Justynkę. Początkowo planowałam zrobić ATC-iaki na dwa tematy, jednak ostatecznie powstały tylko motylowe karteczki. Pomysły przyszły zbyt późno i już nie starczyło czasu na realizację drugiego tematu:(
A tak prezentują się moje karteczki pt. "Motyle"
A tak prezentują się moje karteczki pt. "Motyle"
poniedziałek, 10 maja 2010
Kołderka dla Krzysia
Szyję kołderkę dla 7-letniego Krzysia, w ramach projektu "Za jeden usmiech". Rzadko w czasie szycia pamiętam o robiemiu fotek, bo jak już szyję, to szyję i o niczym innym nie myslę. Tym razem było inaczej - pstryknęłam kilka roboczych zdjęć dokumentujących powstawanie kołderki:
Obecnie Krzysiowa kołderka jest na etapie pikowania.
Obecnie Krzysiowa kołderka jest na etapie pikowania.