Poswiąteczne robótkowanie zaczęłam od Staniczkowego RR-a Renuli (oj, poleżał on sobie u mnie trochę;). Ale Abracadabra jest już gotowa, jeszcze tylko wpisik do zeszytu i poleci dalej.
A tak prezentuje się obecnie kanwa Renatki:
Teraz na mój tamborek wskoczą kolejno dwa Ogrodowe RR-y, potem zamierzam skończyć jeden zaczęty haft, po drodze jeszcze jakies małe hafciki prezentowe i zabieram się za nowy większy projekt DIM, który mam w planach już ponad rok;)
środa, 29 grudnia 2010
poniedziałek, 27 grudnia 2010
Święta, święta...
...i po swiętach! Ale u mnie jeszcze dzis w temacie swiąt, a własciwie swiątecznych prezentów. Pokażę dwa, które kończyłam do ostatniej chwili, ale efekt ostateczny przynajmniej mnie (choć obdarowanych chyba też;) zadowolił.
Podusia z hafcikiem:
Butelka na nalewkę:
No i jeszcze muszę pokazać tegoroczne pierniczki, są szczególne, bo ich dekorowaniem zajął się mój mąż:)
A TU można obejrzeć moją tegoroczną choinkę, na której pierwsze skrzypce grają bombki od Kinii. Podoba mi się strasznie ta moja choinka (ale dzisiaj skromna jestem;)
Podusia z hafcikiem:
Butelka na nalewkę:
No i jeszcze muszę pokazać tegoroczne pierniczki, są szczególne, bo ich dekorowaniem zajął się mój mąż:)
A TU można obejrzeć moją tegoroczną choinkę, na której pierwsze skrzypce grają bombki od Kinii. Podoba mi się strasznie ta moja choinka (ale dzisiaj skromna jestem;)
czwartek, 23 grudnia 2010
Wesołych Świąt!
Serdecznie dziękuję wszystkim Wspaniałym Osóbkom, które sprawiły mi w ostatnich dniach wiele radosci, wszak od kilku dni wracam do domu z conajmniej jedną karteczką:)
Dziękuję slicznie Kini, Renatce, Eli, Irence - Smykowi, Moteczkowi i Anek, za cudne karteczki i życzenia swiąteczne:) Karteczki od Was stanowią moją najcenniejszą dekorację swiąteczną:)
środa, 22 grudnia 2010
Świątecznie
Zauroczyły mnie snieżynkowe wianuszki na kartkach Krzysi, ochoczo więc skorzystałam z zamieszczonego przez nią kursiku i oto jest efekt:
Poza karteczkami powstały jeszcze takie swiąteczne drobiazgi:
Haftowane serducho - zawieszka z zimowym motywem:
Choineczka, uszyta wg tutka zamiesczonego przez Ulę:
Wszystko jest już w drodze, mam nadzieję, że dotrze do adresatów przed swietami.
Jeszcze kilka prezentów swiątecznych dla rodzinki mam "na warsztacie".
Poza karteczkami powstały jeszcze takie swiąteczne drobiazgi:
Haftowane serducho - zawieszka z zimowym motywem:
Choineczka, uszyta wg tutka zamiesczonego przez Ulę:
Wszystko jest już w drodze, mam nadzieję, że dotrze do adresatów przed swietami.
Jeszcze kilka prezentów swiątecznych dla rodzinki mam "na warsztacie".
wtorek, 21 grudnia 2010
Motylki dla Kini
Dzis Kinia swiętuje swoje urodziny:) Wiedząc, że bardzo lubi motylki, kilka do Niej z tej okazji posłałam:)
Wiem, że szczęsliwie dofrunęły na czas, więc mogę je tu pokazać:
Mam nadzieję, że Kinga nie ma jeszcze dosć tych moich wytworów;)
Edycja
Edytowałam wpis, ponieważ okazało się, że popełniłam falstart;) Kinga nie obchodziła urodzin wczoraj, jak to mi się wydawało, ale będzie je obchodziła na początku stycznia (chyba z powodu tego zabiegania przedswiątecznego pomyliłam daty). W sumie dobrze, że to tylko o kilkanacie dni, a nie np.pół roku;)
Kingo, przepraszam za to zamieszanie, pewnie dzięki temu mojemu wpisowi już zaczęłas przyjmować urodzinowe życzenia;)))
Wiem, że szczęsliwie dofrunęły na czas, więc mogę je tu pokazać:
Mam nadzieję, że Kinga nie ma jeszcze dosć tych moich wytworów;)
Edycja
Edytowałam wpis, ponieważ okazało się, że popełniłam falstart;) Kinga nie obchodziła urodzin wczoraj, jak to mi się wydawało, ale będzie je obchodziła na początku stycznia (chyba z powodu tego zabiegania przedswiątecznego pomyliłam daty). W sumie dobrze, że to tylko o kilkanacie dni, a nie np.pół roku;)
Kingo, przepraszam za to zamieszanie, pewnie dzięki temu mojemu wpisowi już zaczęłas przyjmować urodzinowe życzenia;)))
poniedziałek, 20 grudnia 2010
Kołderka dla Wiktorka
Bardzo chciałabym, aby kołderka trafiła do Wiktorka przed swiętami i była prezentem gwiadkowym. Dzis trafiła na pocztę, mam nadzieję, że ta się spisze i dostarczy paczuszkę w odpowiednim czasie.
A oto kołderka w pełnej krasie:
I jeszcze poduszeczka dla siostry Wiktorka (też wyszła spod mojej igiełki:)
A tu obie patchworkowe przytulanki razem:
A oto kołderka w pełnej krasie:
I jeszcze poduszeczka dla siostry Wiktorka (też wyszła spod mojej igiełki:)
A tu obie patchworkowe przytulanki razem:
piątek, 17 grudnia 2010
Świąteczny talerz
Popełniłam ostatnio talerz ze swiątecznymi motywami, na pierniczki, ciasteczka. Jestem z niego nawet zadowolona, będzie przy okazji fajną swiąteczną ozdobą.
A tu już z ciasteczkami cynamonowymi upieczonymi wczoraj. Dzisiaj mój synek, po przyjsciu z zerówki, będzie miał sporo pracy, bo teraz ciasteczka trzeba polukrować i ozdobić. Ale on bardzo lubi to zajecie:)
CYNAMONOWE GWIAZDKI (u mnie nie tylko gwiazdki)
(przepis pochodzi z książki Beaty Lipov DZIECIAKI SZYKUJĄ ŚWIĘTA)
1 3/4 szklanki mąki
150 g miękkiego masła
3/4 szklanki cukru
2 jajka
2 łyżeczki cynamonu w proszku
5 kropli zapachu waniliowego
łyżeczka proszku do pieczenia
pół łyżeczki soli
Masło utrzeć mikserem powoli dodając cukier, jajka i zapach waniliowy. Miksować powoli aż składniki się połączą. W innym naczyniu wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, cynamon i sól. Wsypywać po jednej łyżce suchych składników do masy maśłanojajecznej cały czas mieszając. Owinąć w folię i na ok. godzinę wlożyć do lodówki. Następnie wyjąc i wyrobić na elastyczną masę.
Rozwałkować ciasto na placek ok 0,5 cm grubości, foremką wycinać ciasteczkowe pierniczki..
Ułożyć na blaszce i piec ok 10 minut w temp. 180 st. C.
A tu już z ciasteczkami cynamonowymi upieczonymi wczoraj. Dzisiaj mój synek, po przyjsciu z zerówki, będzie miał sporo pracy, bo teraz ciasteczka trzeba polukrować i ozdobić. Ale on bardzo lubi to zajecie:)
CYNAMONOWE GWIAZDKI (u mnie nie tylko gwiazdki)
(przepis pochodzi z książki Beaty Lipov DZIECIAKI SZYKUJĄ ŚWIĘTA)
1 3/4 szklanki mąki
150 g miękkiego masła
3/4 szklanki cukru
2 jajka
2 łyżeczki cynamonu w proszku
5 kropli zapachu waniliowego
łyżeczka proszku do pieczenia
pół łyżeczki soli
Masło utrzeć mikserem powoli dodając cukier, jajka i zapach waniliowy. Miksować powoli aż składniki się połączą. W innym naczyniu wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, cynamon i sól. Wsypywać po jednej łyżce suchych składników do masy maśłanojajecznej cały czas mieszając. Owinąć w folię i na ok. godzinę wlożyć do lodówki. Następnie wyjąc i wyrobić na elastyczną masę.
Rozwałkować ciasto na placek ok 0,5 cm grubości, foremką wycinać ciasteczkowe pierniczki..
Ułożyć na blaszce i piec ok 10 minut w temp. 180 st. C.
środa, 15 grudnia 2010
Wymianka z Kingą:)
Jeszcze jesienią umówiłyśmy się z Kinią na indywidualną wymiankę świąteczną. Kinia, wiadomo, osoba niezwykle zdolna, próbująca swoich sił w wielu dziedzinach rękodzieła, a za co się weźmie, to jej pięknie wychodzi! Miałam więc ciężki orzech do zgryzienia – co by tu wymyślić, żeby Jej się spodobało. To myślenie, kombinowanie trwało chyba dłużej niż przygotowywanie niespodzianki;) W końcu wymyśliłam motyw przewodni, którym stał się rudzik, no i dalej to już jakoś poszło.
Zanim jednak pokażę, co ja dla Kinii przygotowałam, pochwalę się jakimi cudnościami Ona mnie obsypała! Kiedy rozpakowałam paczkę, wprost zaniemówiłam z wrażenia! Tylu przepięknych rzeczy na raz, to chyba jeszcze nie widziałam! A najwspanialsze jest, że to wszystko dla mnie! No i dla mojej rodzinki;)
Dostałam niesamowitej urody bombki, ozdobione misterną, delikatną i wielkiej urody frywolitką! Są tak subtelne, ulotne, że żadne zdjęcia nie oddadzą ich czaru i uroku. A każda bombka jest inna, z każdej splot niteczek tworzy niepowtarzalną ozdobę!
Bombki znalazły sobie schronienie w pięknej skrzyneczce, którą wykonał Tata Kingi, a Kinga ją pobieliła i ozdobiła aniołkami, co dało efekt dokładnie taki jak lubię:)
Już wiem, że te cudne bombki będą główną ozdobą mojej tegorocznej choinki. Dodatkowo zainspirowały mnie do tego, aby w tym roku przystroić ją na biało.
No i muszę też obmyślić jakieś miejsce i przeznaczenie dla skrzyneczki.
Kinia oczywiście nie zapomniała o nikim z mojej rodzinki i każdy dostał świąteczny prezent:)
W paczce była też śliczna kartka w misternie wyhaftowanej kopercie!
Kiniu, jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuję!!! Sprawiłaś mi niesamowita radość i mojej całej rodzince:)
A teraz mój prezencik przygotowany dla Kingi.
Torba z ciemnozielonego sztruksu (wiedziałam, że Kinga lubi sztruks:). Z przodu ten owal to kieszonka (zdjęcia marnie mi wyszły:(
Poszewki na poduchy dla synów Kingi:)
Podkładeczki pod kubki dla całej rodzinki. Udało mi się też kupić idealnie pasujący kubek z rudzikiem. No i karteczka z życzeniami świątecznymi.
Wiem, że Kindze także spodobała się ta świąteczna niespodzianka, co mnie ogromnie cieszy:)
Zanim jednak pokażę, co ja dla Kinii przygotowałam, pochwalę się jakimi cudnościami Ona mnie obsypała! Kiedy rozpakowałam paczkę, wprost zaniemówiłam z wrażenia! Tylu przepięknych rzeczy na raz, to chyba jeszcze nie widziałam! A najwspanialsze jest, że to wszystko dla mnie! No i dla mojej rodzinki;)
Dostałam niesamowitej urody bombki, ozdobione misterną, delikatną i wielkiej urody frywolitką! Są tak subtelne, ulotne, że żadne zdjęcia nie oddadzą ich czaru i uroku. A każda bombka jest inna, z każdej splot niteczek tworzy niepowtarzalną ozdobę!
Bombki znalazły sobie schronienie w pięknej skrzyneczce, którą wykonał Tata Kingi, a Kinga ją pobieliła i ozdobiła aniołkami, co dało efekt dokładnie taki jak lubię:)
Już wiem, że te cudne bombki będą główną ozdobą mojej tegorocznej choinki. Dodatkowo zainspirowały mnie do tego, aby w tym roku przystroić ją na biało.
No i muszę też obmyślić jakieś miejsce i przeznaczenie dla skrzyneczki.
Kinia oczywiście nie zapomniała o nikim z mojej rodzinki i każdy dostał świąteczny prezent:)
W paczce była też śliczna kartka w misternie wyhaftowanej kopercie!
Kiniu, jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuję!!! Sprawiłaś mi niesamowita radość i mojej całej rodzince:)
A teraz mój prezencik przygotowany dla Kingi.
Torba z ciemnozielonego sztruksu (wiedziałam, że Kinga lubi sztruks:). Z przodu ten owal to kieszonka (zdjęcia marnie mi wyszły:(
Poszewki na poduchy dla synów Kingi:)
Podkładeczki pod kubki dla całej rodzinki. Udało mi się też kupić idealnie pasujący kubek z rudzikiem. No i karteczka z życzeniami świątecznymi.
Wiem, że Kindze także spodobała się ta świąteczna niespodzianka, co mnie ogromnie cieszy:)
piątek, 10 grudnia 2010
Kartki świąteczne 1
Dzis dla odmiany pokażę porcyjkę karteczek swiątecznych z motywami 3D (nie widać tego, niestety, na zdjęciu):
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Kolejna porcja choinkowych ozdób
Ale tym razem nie ze szmatek, a z masy solnej, ozdobionej decu:
Na blogu "Wełniaczki Katarzyny" misiowy konkurs, oczywiscie mis do wygrania:) Warto TU zajrzeć:)
Na blogu "Wełniaczki Katarzyny" misiowy konkurs, oczywiscie mis do wygrania:) Warto TU zajrzeć:)
czwartek, 2 grudnia 2010
Patchworkowe choineczki, czyli nic się nie zmarnuje cz. 2
Marzy mi się choinka ubrana wyłącznie w ręcznie wykonane ozdoby (nie tylko przeze mnie, ponieważ mam sporo szydełkowych, a także frywolitkowych ozdób, których autorka nie jestem ja). W tym roku do tych ozdób dołączą patchworkowe choineczki.
Muszę przyznać, że podobają mi się te choineczki, a szyje się je też bardzo przyjemnie, więc pewnie jeszcze kilka sztuk popełnię.
Muszę przyznać, że podobają mi się te choineczki, a szyje się je też bardzo przyjemnie, więc pewnie jeszcze kilka sztuk popełnię.
wtorek, 30 listopada 2010
Jarzębinowa wymianka
Dzis na wielu blogach rozżarzy się od jarzębinowej energii, którą wysyłają prezenty przygotowane w ramach Jarzębinowej wymiany zorganizowanej przez Moteczka!
Na poczatku chcę własnie serdecznie podziękować Marysi, która z takim zaangażowaniem, sercem i emocjami już drugi raz podjęła się trudu organizacji takiej zabawy!
DZIĘKUJĘ SERDECZNIE!!!!MARYSIU, JESTES KOCHANA!!!!
I mam szczerą nadzieję, że nie jest to ostatnia wspólna zabawa;)
A teraz pochwalę się czym ja zostałam obdarowana w ramach tej wymianki.
Zachwyt, emocje, radosć i wdzięcznosć, jakie poczułam po rozpakowaniu paczki były tak wielkie, że ledwie byłam w stanie sklecić kilka zdać podziękowania osóbce, która dla mnie te cudnosci przygotowała. A jest nią Yrsa z ul. Zacisznej 13. Jest to niesamowicie zdolna, a przy tym mądra i ciepła osoba. Blogu Yrsy chyba nie trzeba nikomu polecać;) Ja sama trafiłam tam już jakis czas temu dzięki blogowi Moteczka:) Urzekła mnie tam od razu mądrosć życiowa autorki, jej podejscie do życia, no i niesamowite umiejętnosci i piękne prace Yrsy:)
A oto efekt tych umiejetnosci, który już należy do mnie:))
Jak widać na zdjęciach Yrsa przygotowała dla mnie piękny kuferek - przybornik, który nazwała "kieszonkowcem", z racji bardzo dużej ilosci kieszonek i kieszoneczek, zapinanych na suwak, zatrzaski i niezapinanych;) Można tam pomiescić bardzo dużo rzeczy, mieć pod ręką wszystko co niezbędne, a już w przypadku jakiegos wyjazdu (wiadomo, że wtedy jakas robótka jest niezbędna) będzie wprost niezastąpiony!
Yrso, dziękuję!!!! Kieszonkowiec jest cudny - pięknie wykonany i taki przydatny! Muszę przyznać, że brakowało mi czegos takiego na hafty, bo do szycia mam wielki kufer i wszystko w jednym miejscu.
Ale to jeszcze nie wszystko! Yrsa podarowała mi też cudny jesienny wianuszek z jarzębinką i wróbelkiem! Jest uroczy, a na dodatek zrobiony jest z lesnych gałązek przyniesionych a potem uwitych przez Yrsę. Strasznie mi się ten wianuszek podoba, a mój synek jest nim po prostu zachwycony:))) Zawisł w kuchni na kwietniku, myslę, że wróbelkowi dobrze jest w tych zielonosciach:)
No i jeszcze Yrsa dopiesciła mnie całą masą słodyczy, kawką, mulinkami. A list, jaki dostałam z prezentem sprawił, że na serduchu zrobiło się cieplej, a oczy zaczęły się pocić...
Yrso, sprawiłas mi niesamowitą radosć! Dziękuję pięknie! Przytulam z całych sił!
Bardzo długi wyszedł mi ten post, ale i tak w pełni nie oddał ani urody prezentu, ani mojego zadowolenia.
Jeli dotrwałyscie do tej pory, to jeszcze szybko pokażę, co ja przygotowłam w ramach tej wymianki. A tak się trafiło, że Marysia wylosowała dla mnie drugą wspaniałą, niezwykle zdolną i bardzo lubianą przeze mnie osóbkę: Kasię - Xgalaktykę:)
Dla Kasi przygotowałam notes z jarzębinowym haftem i kosmetyczkę w jesiennych kolorkach także z jarzębinką:)
Mam nadzieję, że Kasia będzie choć w częsci tak zadowolona z tego prezentu, jak ja ze swojego;)
Na poczatku chcę własnie serdecznie podziękować Marysi, która z takim zaangażowaniem, sercem i emocjami już drugi raz podjęła się trudu organizacji takiej zabawy!
DZIĘKUJĘ SERDECZNIE!!!!MARYSIU, JESTES KOCHANA!!!!
I mam szczerą nadzieję, że nie jest to ostatnia wspólna zabawa;)
A teraz pochwalę się czym ja zostałam obdarowana w ramach tej wymianki.
Zachwyt, emocje, radosć i wdzięcznosć, jakie poczułam po rozpakowaniu paczki były tak wielkie, że ledwie byłam w stanie sklecić kilka zdać podziękowania osóbce, która dla mnie te cudnosci przygotowała. A jest nią Yrsa z ul. Zacisznej 13. Jest to niesamowicie zdolna, a przy tym mądra i ciepła osoba. Blogu Yrsy chyba nie trzeba nikomu polecać;) Ja sama trafiłam tam już jakis czas temu dzięki blogowi Moteczka:) Urzekła mnie tam od razu mądrosć życiowa autorki, jej podejscie do życia, no i niesamowite umiejętnosci i piękne prace Yrsy:)
A oto efekt tych umiejetnosci, który już należy do mnie:))
Jak widać na zdjęciach Yrsa przygotowała dla mnie piękny kuferek - przybornik, który nazwała "kieszonkowcem", z racji bardzo dużej ilosci kieszonek i kieszoneczek, zapinanych na suwak, zatrzaski i niezapinanych;) Można tam pomiescić bardzo dużo rzeczy, mieć pod ręką wszystko co niezbędne, a już w przypadku jakiegos wyjazdu (wiadomo, że wtedy jakas robótka jest niezbędna) będzie wprost niezastąpiony!
Yrso, dziękuję!!!! Kieszonkowiec jest cudny - pięknie wykonany i taki przydatny! Muszę przyznać, że brakowało mi czegos takiego na hafty, bo do szycia mam wielki kufer i wszystko w jednym miejscu.
Ale to jeszcze nie wszystko! Yrsa podarowała mi też cudny jesienny wianuszek z jarzębinką i wróbelkiem! Jest uroczy, a na dodatek zrobiony jest z lesnych gałązek przyniesionych a potem uwitych przez Yrsę. Strasznie mi się ten wianuszek podoba, a mój synek jest nim po prostu zachwycony:))) Zawisł w kuchni na kwietniku, myslę, że wróbelkowi dobrze jest w tych zielonosciach:)
No i jeszcze Yrsa dopiesciła mnie całą masą słodyczy, kawką, mulinkami. A list, jaki dostałam z prezentem sprawił, że na serduchu zrobiło się cieplej, a oczy zaczęły się pocić...
Yrso, sprawiłas mi niesamowitą radosć! Dziękuję pięknie! Przytulam z całych sił!
Bardzo długi wyszedł mi ten post, ale i tak w pełni nie oddał ani urody prezentu, ani mojego zadowolenia.
Jeli dotrwałyscie do tej pory, to jeszcze szybko pokażę, co ja przygotowłam w ramach tej wymianki. A tak się trafiło, że Marysia wylosowała dla mnie drugą wspaniałą, niezwykle zdolną i bardzo lubianą przeze mnie osóbkę: Kasię - Xgalaktykę:)
Dla Kasi przygotowałam notes z jarzębinowym haftem i kosmetyczkę w jesiennych kolorkach także z jarzębinką:)
Mam nadzieję, że Kasia będzie choć w częsci tak zadowolona z tego prezentu, jak ja ze swojego;)
piątek, 26 listopada 2010
Nic się nie zmarnuje
W tamtym roku zaczęłam szyć swiąteczny patchwork, wspominałam o tym jeszcze na starym blogu - TU (to co do tej pory uszyłam zostało wyciągnięte na swiatło dzienne, kłuje w oczy, wzbudza wyrzuty sumienia, więc pewnie wkrótce zaprezentuję gotowy wierzch;) Szyłam m.in. z tkanin zakupionych w Robin`s Patchwork, z których zostały mi niewielkie paseczki. Paseczki sliczne, choć malutkie, ale wyrzucić szkoda;) Zaczęłam więc kombinować jak tu je wykorzystać - zastanawiałam się nad podkładką sniadaniową i podkładeczkami pod kubki, ostatecznie zdecydowałam się na poduszkę. Oto co mi wyszło:
Wszystkie pionowe paseczki to pozostałosć po swiątecznym patchworku, poziome to już tegoroczny zakup.
Tył też jak najbardziej swiąteczny, a nawet wnętrze:
No i nic się nie zmarnowało:)
Wszystkie pionowe paseczki to pozostałosć po swiątecznym patchworku, poziome to już tegoroczny zakup.
Tył też jak najbardziej swiąteczny, a nawet wnętrze:
No i nic się nie zmarnowało:)