To, moim zdaniem, najpiękniejszy wzór metryczki, tylko czasu na jego xxx zostało mi bardzo mało. Chciałam ją wyhaftować na chrzest małego Mikołaja, którego mój mąż będzie chrzestnym (a chrzest za niecałe dwa tygodnie). Oczywiscie planowałam zacząć haft jeszcze w wakacje, ale było tyle pilnych rzeczy do zrobienia... No i zaczęłam dopiero w niedzielę wieczorem...
Sam haft to pewnie bym na czas skończyła, ale trzeba doliczyć kilka dni na oprawę i tych może mi już zbraknąć:(
Ale mam plan B - jak nie zdążę na chrzciny, to metryczka będzie prezentem na imieniny (6 grudnia).
Oto stan na dzis:
Trzymam kciuki, żeby się udało
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem też
OdpowiedzUsuńdwa tyg - zdążysz - najtrudniejsze za Tobą
Pięknie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńmetryczka śliczna to wiemy obie:)
OdpowiedzUsuńja myślę, że spokojnie zdążysz!!!
Znając Ciebie to jeszcze Ci czasu w zanadrzu zostanie :)
OdpowiedzUsuńPiękna będzie.
Nie daj się czasowi.
OdpowiedzUsuńwybrałaś wspaniały wzór :)
OdpowiedzUsuńMaluszek dostanie piękny prezent :)
Na pewno zdążysz :)
OdpowiedzUsuńprzy odrobinie czasu własnego zdążysz!
OdpowiedzUsuńJuż wiem , ze zdążysz, bo Ty perfekcjonistka jesteś. Matryczka będzie cudna, sama też musze się kiedyś skusić na ten wzorek, bo jest wyjątkowy. Pozdrawiam i czekam na postępy
OdpowiedzUsuń