Wszystko co dobre szybko się kończy, tak też jest i z urlopem. Właśnie zaczęłam ostatni tydzień mojego urlopu, a na następny trzeba będzie czekać prawie rok. Ostatnie dni spędziłam z rodzinką na Pojezierzu Brodnickim. W związku z tym, że pogoda nie sprzyjała plażowaniu, czas spędzaliśmy bardzo aktywnie na pieszych wędrówkach po pięknej okolicy oraz wycieczkach do bardzo atrakcyjnych miejsc, znajdujących się w bliższej i dalszej odległości od miejsca naszego wypoczynku. Wspomnień z tych wypraw wystarczy mi chyba do wiosny. Chętnie się nimi z Wami podzielę. A teraz prezentuję postęp w pracy nad Janem Pawłem II:
Postęp ogromny! Będzie wspaniały obraz. Ciekawa jestem całości już w oprawie...
OdpowiedzUsuńJeśli o urlop chodzi, to ja mam już dożywotni, ale pamiętam, jak szybko zawsze biegły urlopowe dni! Dobrze, że wspomnień moc :)
Sporo krzyżyczków powstało. Chętnie zobaczę fotorelację z Waszego pobytu na Pojezierzu Brodnickim; z moich tegorocznych urlopowych wypadów nic nie wyszło, nieszczęśliwy wypadek męża pokrzyżował wszystkie nasze wakacyjne plany (teraz żałuję, że nie mam prawa jazdy, bo gdybym je miała, to napewno w domu siedzieć bym nie musiała).
OdpowiedzUsuńPozdrawia
*Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO już sporo za Tobą :).
OdpowiedzUsuńZ wielką ciekawością czekam na fotorelację wakacyjną :).
Duże postępy widzę :).
OdpowiedzUsuńKorzystaj z urlopu na całego!
zostało już tyciu-tyciu!
OdpowiedzUsuńUściskuję
Idziesz jak burza z tym haftem :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę już lwia część za Tobą. O urlopowych wypadach chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuńCudny.
OdpowiedzUsuńJeszcze troszkę i będziemy podziwiać piękny obraz.
Pozdrawiam